Dziś o świcie w ręce zamojskich policjantów wpadł 40-letni kierowca volkswagena, który jechał “na podwójnym gazie” . Kiedy na miejsce mężczyzna wezwał kolegę, by zabezpieczył mu auto. Okazało się, że ten również był nietrzeźwy. Tłumacząc swój stan, winę zgonili na wczorajsze koszenie trawy zakrapiane mocnym trunkiem. Co ciekawe, mężczyźni w tym stanie wybierali się do pracy.
– W dzisiejszy poranek przed godz. 5.00 zamojscy policjanci patrolując jedną z ulic miasta zauważyli Volkswagena Passata z niesprawnym oświetleniem tablicy rejestracyjnej. Kiedy zatrzymali kierującego do kontroli okazało się, że ten miał w organizmie ponad pół promila alkoholu. Zaskakującym było również to, że 40-letni mieszkaniec gminy Zamość w takim stanie jechał właśnie do pracy. Funkcjonariusze zatrzymali mu uprawnienia do kierowania. Ponieważ 40-latek jechał sam i miał zakaz dalszej jazdy, musiał na miejsce sprowadzić innego, trzeźwego kierowcę, który miał zabezpieczyć jego auto. Niebawem na miejsce przyjechał swoim seatem jego 30-letni kolega, który również jechał do pracy w tej samej firmie. Niestety również i on był nietrzeźwy. Urządzenie do badania alkoholu wskazało u niego z kolei niemal 0,8 promila. 30-latek również musiał pożegnać się z uprawnieniami do kierowania. – relacjonuje Arkadiusz Arciszewski z zamojskiej policji.
Obaj tłumaczyli się policjantom, że poprzedniego dnia kosili trawniki przed swoimi domami nie szczędząc przy tym alkoholu.
Wkrótce za kierowanie w stanie nietrzeźwości odpowiedzą przed sądem. Za ten czyn grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, utrata prawa jazdy oraz wysoka grzywna i sądowy zakaz kierowania pojazdami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS