Kaczmarek w lutym ustanowiła nowy rekord Polski w hali, a w ubiegłym roku osiągnęła drugi wynik na stadionie w historii polskiej lekkiej atletyki, po rekordzie Polski Ireny Szewińskiej sprzed blisko pięćdziesięciu lat. Nic więc dziwnego, że z dużymi nadziejami podchodzi do startu w najbliższym letnim sezonie. – Tym bardziej, że po mojej kontuzji nie ma już ani śladu, choć oczywiście czasem coś mnie zaboli, ale przy tej intensywności treningu to absolutnie normalne – mówi Kaczmarek. Jej sponsorem został niedawno SGB Lubusko-Wielkopolski Bank Spółdzielczy w Drezdenku, dzięki czemu Polka ma komfort przygotowań do sezonu i może poświęcać się wyłącznie treningom.
– Jak wygląda trening? Szczegółów nie chcę zdradzać, ale nie dlatego, że jest to jakaś tajemnica, ale byłoby to zwyczajnie za długie i nudne. Mogę tylko powiedzieć, że bardzo często jestem pytana o to, czy dużo biegam. I często rozmówcy dziwią się, że wcale nie biegam dużo. Jestem jednak sprinterką, więc biegam krótkie dystanse, najczęściej maksymalnie pięćset metrów, choć czasem zdarzają się treningi wytrzymałościowe. Do tego dwa razy w tygodniu trenuję na siłowni – opowiada mistrzyni i wicemistrzyni olimpijska z Tokio.
ZOBACZ TAKŻE: Kenijczyk pobił rekord trasy podczas maratonu w Wiedniu
Kaczmarek, jedyna oprócz legendarnej Ireny Szewińskiej Polka, która złamała na dystansie czterystu metrów barierę pięćdziesięciu sekund, podkreśla, że w profesjonalnym sporcie liczy się każdy szczegół. – Najważniejsza jest regeneracja, wiele osób o tym zapomina, szczególnie amatorzy. My jesteśmy profesjonalnymi sportowcami i musimy o tym pamiętać. Kontuzje u biegaczy amatorów często biorą się właśnie z powodu braku regeneracji, z tego, że po treningu od razu idą do pracy i zapominają o regeneracji – dodaje.
Kolejne niezwykle ważne aspekty w życiu profesjonalnego sportowca to odpowiednie odżywianie i dobry sen. – Staram się skupiać na zdrowym stylu życia, ale nie mam jakiejś specjalnej diety i nie liczę kalorii. Po prostu omijam niezdrowe produkty, jak słodycze, czy chipsy. Śpię bardzo dużo, staram się dbać o jakość snu, nigdy nie zasypiam przy telewizorze i unikam używania telefonu przed snem. Bardzo dobrze mi się śpi w zatyczkach do uszu i ostatnio często ich używam. Konrad chrapie, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. Podobnie, jak i chrapanie naszego psa – mówi Kaczmarek, która związana jest z innym utytułowanym polskim lekkoatletą, kulomiotem Konradem Bukowieckim.
Nieodłącznym elementem sportu na najwyższym poziomie jest stres. Podwójna medalistka igrzysk olimpijskich podkreśla, że dziś nie jest on już dla niej problemem. – W walce ze stresem z pewnością pomaga staż, doświadczenie. Dziś umiem po prostu przyzwyczaić się do tego stresu. Mam kontakt z psychologiem, gdy czegoś potrzebuję i zdarza się, że korzystam z jego pomocy. Czasem też sięgam do medytacji czy wizualizacji, bo staram się dbać o tę sferę psychiczną – wyjaśnia zawodniczka, której partnerem jest SGB Lubusko-Wielkopolski Bank Spółdzielczy w Drezdenku.
A co jest najtrudniejsze w życiu profesjonalnego sportowca? Podróżniczy tryb życia. – Na pewno jest to bardzo trudne, choć muszę przyznać, że już się trochę do tego przyzwyczaiłam. Cieszę się, że mam też partnera, który wyjeżdża tyle, co ja i często podróżujemy razem. Dziś, gdy jeszcze jestem młodą osobą, podoba mi się ten styl życia, ale myślę, że kiedyś, już po karierze, mocniej wyhamuję i na pewno więcej czasu będę spędzać w domu – mówi Natalia Kaczmarek.
W 2023 roku szczytem sezonu dla lekkoatletów będą mistrzostwa świata, które odbędą się w sierpniu w Budapeszcie.
KN, Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS