Swoją działalność rozpoczął międzyresortowy zespół, którego zadaniem będzie szczegółowe opracowanie proponowanych zmian w prawie o ruchu drogowym, wśród których mają znaleźć się m.in. dużo wyższe mandaty oraz utrata prawa jazdy za 50+ w zabudowanym. Do tych pomysłów doszedł niedawno nowy – obowiązek zapłaty mandatu zostałby przeniesiony z kierowcy na właściciela pojazdu, co może zapewnić większą ściągalność tych należności.
W skład zespołu wchodzą urzędnicy z trzech ministerstw: infrastruktury, sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji. Będą oni pracowali nad ostatecznym kształtem nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Dotychczasowe propozycje są już od dawna znane i omawiane, przedstawił je jeszcze w grudniu premier Mateusz Morawiecki. Jest to obniżenie limitu prędkości w nocy w terenie zabudowanym z 60 do 50 km/h, wzrost maksymalnej kwoty mandatu do ok. 1300-1500 zł oraz kontrowersyjne przyznanie bezwzględnego pierwszeństwa pieszym jeszcze przed pasami. Co do tego ostatniego pomysłu pewności nie mają jednak sami urzędnicy.
Kolejna sprawa, nad którą pracował będzie międzyresortowy zespół, to możliwość zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie limitu prędkości o ponad 50 km/h również poza obszarem zabudowanym. W tym przypadku sąd mógłby nakładać dodatkową grzywnę w wysokości nawet 5 tysięcy zł, jeśli kierowca swoim zachowaniem stworzy poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Pewną nowością jest natomiast propozycja przeniesienia obowiązku zapłaty mandatu ze sprawcy wykroczenia na właściciela pojazdu. Często nie są to te same osoby, a dotychczasowy system sprawia kłopoty przy ściąganiu należności, jeśli powstała ona np. na skutek zdjęcia z fotoradaru. W kontekście tej propozycji pojawiają się jednak opinie, że nad kwestiami realnego zwiększenia bezpieczeństwa wzięła górę chęć uszczelnienia państwowego budżetu. Podobne rozwiązania funkcjonują już w wielu innych krajach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS