A A+ A++

„Ta pomoc pochodzi od ofiarodawców prywatnych, parafii, stowarzyszeń z Włoch – jestem Włochem, [więc] mam dużo kontaktów i ludzie od samego początku wojny do nas w Polsce (…) dzwonili, mówiąc: «My zbieramy wsparcie, ale prosimy, żeby właściwie ukierunkować, gdzie mają trafić te rzeczy». [Chodzi tu o] pomoc humanitarną: jedzenie, leki, kiedy trwała zima, dużo ubrań zimowych; takie rzeczy podstawowe, bo są one najbardziej przydatne w tym momencie w obecnej sytuacji. Wszystko tam jest potrzebne, szczerze mówiąc – wskazuje Radiu Watykańskiemu o. Bovio. – Myślę, że mieliśmy takie dwie fazy w ramach owej wojny. Najpierw, kiedy ta przeogromna fala z Ukrainy: matki, dzieci, znalazła się w Polsce. Ja byłem pod wrażeniem – i nie tylko ja, cały świat pozostaje pod wrażeniem, patrząc na hojność Polaków w stosunku do owych osób (…). Teraz znajdujemy się na pewno w innej fazie, jak widzimy, potrzeby są bardziej na terytorium Ukrainy, tam, gdzie trwa wojna. I obecnie myślę, że jak najbardziej powinniśmy pozostać skoncentrowani na osiągnięciu celu. A cel to pokój, koniec owej wojny. Można go osiągnąć na różne sposoby, chociaż nie jest łatwo, bo to bardzo skomplikowany temat (…). Każdy musi coś dobrego zrobić, ale począwszy od siebie samego, nie wymagając od innych. Jaka moja rola w stosunku do tej wojny i co ja mogę zrobić, żeby osiągnąć ów cel? I miejmy nadzieję, że wszystko [jak] najszybciej się skończy.“

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTusk o “scenariuszu pisanym cyrylicą”. Müller przypomina
Następny artykułDwustu Wspaniałych [ Społeczeństwo ]