Według najnowszych doniesień, piractwo mangi i anime przyniosło branży straty pięciokrotnie wyższe niż w 2019 roku.
Źrodło fot. One Piece, reż: Konosuke Uda, Toei Animation; 1999
i
Przez wiele lat japońska branża rozrywkowa starała się ograniczać możliwość piracenia swoich produktów. Wraz ze wzrostem popularności mangi i anime wzrasta także pomysłowość ludzi – co chwilę pojawiają się nowe serwisy, które w swojej ofercie mają nielegalnie udostępnione materiały. Raport za 2021 rok, opublikowany w zeszły piątek z inicjatywy obywatelskiej, podniósł alarm wśród specjalistów.
Raport dotyczy całości japońskiego sektora rozrywkowego, w związku z czym poza mangą i anime obejmuje także gry wideo. Szacuje się, że wśród tych 15 mld dolarów aż 10,5 mld to straty tylko i wyłącznie na seriach anime. Pozostała kwota, uśredniona do 4,5 mld dolarów, zawiera w sobie straty zarówno na mandze, jak i pozostałych mediach.
Japońska instytucja CODA (The Content Overseas Distribution Association) skłania się ku założeniu, że tak duży wzrost strat związany jest przede wszystkim z pandemią COVID-19. W związku z ograniczeniami ludzie spędzali więcej czasu w domach, korzystając z serwisów streamingowych. Jednak biorąc pod uwagę mnogość platform, istnieje ryzyko, że z racji wysokich kosztów ludzie będą sięgać po nielegalnie udostępniane materiały. Już w 2021 roku we współpracy z CODA brazylijskie władze zamknęły 36 stron, które osiągały ok. 83 mln wejść miesięcznie.
Oczywiście raport jest tylko i wyłącznie wartością szacunkową – w praktyce straty mogą być o wiele większe. Najwięksi japońscy wydawcy postanowili ze sobą współpracować, aby skuteczniej walczyć z piractwem, a dołączyć do nich mają oficjalne władze Japonii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS