Dziewiątego czerwca 1984 r. 29-letni Andrzej Czabański, mieszkaniec Tarnowa, odwiózł żonę na porodówkę. Gdy wrócił, zaczął pić z kolegami. Około godz. 2 w nocy – zeznał potem w śledztwie – poczuł ochotę na seks. Zapukał do 40-letniej nauczycielki Anny B. z planem, jak wywabić ją z domu.
Wiedział, że mieszka sama z dwiema dorastającymi córkami, bo mąż jest w Stanach. Powiedział, że od kolegi z poczty usłyszał, że będzie miała telefon z zagranicy. Zaoferował, że ją zawiezie, jednak w pewnym momencie zatrzymał samochód i zaczął ją namawiać na seks. Nie zgodziła się, więc ją uderzył, rzucił na ziemię i zgwałcił, a potem postanowił udusić. Nieskutecznie, bo nie zdążył odjechać, gdy się ocknęła. Półprzytomna wsiadła z nim do samochodu, ale gdy zjechał w boczną drogę, zaczęła uciekać. Czabański zadał jej kilka ciosów kluczem do kół. Nadal żyła, więc wziął lewarek samochodowy i roztrzaskał jej głowę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS