Wiosenne kłopoty z barkiem u Piotra Nowakowskiego to niestety nie nowość. W poprzednim sezonie też je miał w końcówce sezonu, ale mimo to dokończył rywalizację w PlusLidze. Przyznał zaś wtedy, że miało to duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji o pożegnaniu z reprezentacją Polski. Teraz zaś zwichnięcie barku wymusiło na nim przedwcześnie zakończenie udziału w rozgrywkach 2022/23. Siatkarzy Projektu Warszawa czeka jeszcze walka o piąte miejsce. Szansę na awans do strefy medalowej stracili po porażce w ćwierćfinałowej rywalizacji z Zaksą Kędzierzyn-Koźle, po której niedosyt mieszał się u nich z dumą.
Koniec sezonu dla Nowakowskiego, dobre wieści u Wojtaszka
Pierwszą dawkę niedosytu gracze stołecznej drużyny przywieźli ze sobą po pierwszych dwóch spotkaniach 1. rundy fazy play-off. W drugim prowadzili w setach 2:1, a w czwartym 20:14, by ostatecznie przegrać po raz drugi z rzędu po tie-breaku. Po przeniesieniu zmagań do Warszawy przedłużyli je piątkowym zwycięstwem, oczywiście 3:2. Dzień później zaczęli efektownie, ale pod koniec seta – przy przewadze 20:16 – kontuzji doznał Nowakowski. Tę partię gospodarze jeszcze wygrali, ale w trzech kolejnych górą byli obrońcy tytułu.
– Graliśmy bardzo dobrą siatkówkę, wyrównaną przez pierwsze dwa sety. Strata Piotrka nas troszkę wybiła z uderzenia. Mieliśmy – przynajmniej przez pewien czas – takie zwątpienie w nogach i rękach, a ZAKSA poczuła wtedy krew. Było widać, że dostrzegli swoją szansę, że to ten moment, by coś zmienić. Poszli na maksa. Wiedzieli, że to jest pewnie ich jedyna szansa, żeby nie grać tego piątego meczu. Z piłki na piłkę i z seta na set grali coraz lepiej. Czapki z głów, są świetną drużyną – podkreśla Piotr Graban.
Tuż po pierwszym secie sobotniego spotkania Nowakowski udał się do szatni z fizjoterapeutą i klubowym lekarzem. Wrócił w połowie kolejnej odsłony i do końca obserwował z boku walczących na boisku kolegów, przykładając do barku chłodzący okład. W kolejnych dniach dwukrotny mistrz świata przeszedł zaś badania, by sprawdzić, jakie konsekwencje będzie miało to zwichnięcie.
– Niestety, będą potrzebne delikatne zabiegi i prawdopodobnie od czterech do sześciu tygodni rehabilitacji. Być może trzeba będzie zastosować ostrzykiwanie pod kątem stanu zapalnego. Na tę chwilę nie ma konieczności interwencji chirurgicznej, ale na pewno już w tym sezonie Piotrka na boisku nie zobaczymy – relacjonuje szkoleniowiec Projektu.
Do jego dyspozycji w rywalizacji o piąte miejsce będzie więc trzech środkowych – Jakub Kowalczyk, Andrzej Wrona i Jurij Semeniuk.
Nowakowski nie był jedynym graczem, który w sobotę sprawił, że Graban i fani zespołu z Warszawy zamarli na chwilę. Kilka akcji później na parkiecie leżał bowiem Damian Wojtaszek. Będący ostatnio w świetnej formie libero jednak po chwili wrócił do gry i w rywalizacji o piąte miejsce powinien wystąpić.
– “Mały” przeszedł dokładne badania. Byliśmy trochę bojaźliwi, bo wcześniej w tym sezonie miał poważną kontuzję tej samej łydki. Okazało się jednak, że tym razem to nic strasznego. Poczuł delikatne pociągnięcie, ale nie ma żadnej zmiany mięśniowej – przekazuje trener.
I dodaje, że jego drużyna miała przy okazji ostatnich spotkań więcej drobnych problemów. Nie w pełni dyspozycji był m.in. przyjmujący Igor Grobelny. – Robiliśmy po prostu co mogliśmy. Dawaliśmy z siebie 100 procent i tyle – zaznacza.
W sobotę w pewnym momencie kłopoty ze zdrowiem miało też dwóch graczy Zaksy – Łukasz Kaczmarek i Erik Shoji. Po meczu ich klubowi koledzy, dla których był to 50. mecz w tym sezonie, wiązali to z przeładowanym terminarzem.
– To troszkę ten aspekt, ale jeśli chodzi o naszą stronę, to pokazywało to też, że daliśmy z siebie 100 procent. A jak się tak robi, to zdarzają się takie rzeczy. Piotrkowi wypadł bark, bo próbował na maksa – przekonuje Graban.
Projekt dał z siebie maksimum, ale ZAKSA wzniosła się na wyżyny. “Na tym zmęczeniu zagrali kosmiczną siatkówkę”
Po sobotnim meczu szkoleniowiec Projektu podchodził do każdego ze swoich siatkarzy, dziękując im i pocieszając. Byli wyraźnie przybici. Bo choć to ZAKSA jako obrońca tytułu i triumfator dwóch poprzednich edycji Ligi Mistrzów była faworytem, to mocno się jej postawili i mieli swoje szanse.
– Na pewno potrzeba trochę czasu, by to przetrawić. Po tym czwartym meczu pojawiły się mieszane odczucia. Niedosyt i rozgoryczenie, że tak się ta rywalizacja zakończyła, ale jednak i duma z tego, co zrobiliśmy. Ja jestem dumny z zawodników, ze sztabu, z klubu. Zostawiliśmy serducho na boisku i nasi kibice to docenili i z tego się cieszymy – podkreśla trener.
Warszawska drużyna sezon zaczęła fatalnie, ale od grudnia spisywała się świetnie. Zebrała też wiele pochwał za mocne postawienie się kędzierzynianom i stworzenie widowiskowej rywalizacji. Przy pytaniu, czy wziąłby w ciemno scenariusz, jaki miał miejsce – unikając dzięki temu ryzyka dotkliwej porażki – Graban nie zastanawiał się ani chwili.
– Nie, bo przystępowałem do tego ćwierćfinału z zamiarem wygrania go, po prostu. Wiemy, jaką drużyną jest ZAKSA, ale jechaliśmy na maksa. Daliśmy z siebie 100 procent, chcieliśmy wygrać, byliśmy zawzięci i robiliśmy wszystko, co można. ZAKSA jednak pokazała, jakim jest kolektywem, jaką świetną drużyną i że w tych najważniejszych momentach potrafi grać – wylicza.
On sam zadowolony jest również z tego, że jego zespół nie rozpamiętywał zbyt długo niewykorzystanej szansy we wspomnianym wcześniej drugim spotkaniu ćwierćfinałowym.
– Widać było, że ten nieszczęsny mecz wzięliśmy na klatę i w piątek zrobiliśmy świetną robotę. Wygraliśmy spotkanie, grając dobrą siatkówkę, wyrzuciliśmy to z głowy. W sobotę ZAKSA była nie do pokonania. Wznieśli się naprawdę na swoje wyżyny. Na tym zmęczeniu zagrali kosmiczną siatkówkę i dlatego są w tym miejscu, w którym są – trzeci raz z rzędu zagrają w finale LM – podsumowuje szkoleniowiec.
Nie ma on też wątpliwości, że jego siatkarzom nie zabraknie motywacji w walce o piąte miejsce. – Myślę, że są tak zdeterminowani, by dobrze zakończyć ten sezon, że nie będzie problemu, by postawić tą kropkę nad i – ocenia.
Projekt wraca do treningów we wtorek. Dzień później zaś dowie się, z kim powalczy o piątą lokatę. Będzie to Trefl Gdańsk lub Aluron CMC Zawiercie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS