A A+ A++

Pod koniec lutego 2023 r., a więc po kilku miesiącach od zdarzenia, Komosa odebrał z rąk dzielnicowego pismo z
adnotacją „bardzo pilne!”. Było to wezwanie na przesłuchanie w charakterze
podejrzanego o czyn z art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych. Telefonicznie odpowiedział, że nie stawi się na komendzie do czasu aż gen. Szymczyk poda się do dymisji lub zostanie zwolniony z funkcji Komendanta Głównego Policji.

Wówczas policja przekazała sprawę do prokuratury.

4 kwietnia w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście Komosie postawiono zarzuty „nieuprawnionego przetwarzania danych osobowych” w nagraniu,
w którym ujawnił imiona, nazwiska i wizerunki dwóch funkcjonariuszy. 

Prawnik Jerzy Jurek, który reprezentuje Komosę, przyznaje, że policjanci mają prawo prowadzić działania operacyjne, np. obserwację, „na wszelki wypadek”, czy zbierać informacje na temat jakiegoś przestępstwa. Te działania mogą być też utajnione lub objęte poufnością. Twierdzi jednak, że w tej sprawie było trochę  inaczej.

– To co robili, było ostentacyjne. Taka ostentacyjna obserwacja w pewnych sytuacjach może być oceniana przez pryzmat złośliwego niepokojenia – to wykroczenie – albo wręc … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTelus: Podpisanie umowy zbożowej w poniedziałek
Następny artykułRosja sprzedała więcej ropy, ale zarobiła dużo mniej. Unia wciąż dotuje wojnę Kremla