Związek z Jackiem to najpoważniejszy związek, jaki miałam w życiu. On jest moją rodziną i najbliższą osobą na świecie. Nie potrzebuję na to zaświadczenia od urzędnika. Ale w sensie prawnym jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi.
– Już sam ten zwrot mi nie pasuje: prosić kogoś o rękę, oddać komuś rękę. Jest w to wpisana idea posiadania kogoś – opowiada 36-letnia Agata, pracownica kultury. Od 9 lat jest w związku z 42-letnim Jackiem, pracownikiem akademickim. Poznali się przez wspólnych znajomych. Po roku zamieszkali razem, potem adoptowali psa. Wciąż wynajmują mieszkanie, opiekują się wspólnym psem. I wciąż nie są małżeństwem.
– Od dawna byłam przekonana, że nigdy nie wezmę ślubu. To patriarchalny przeżytek. Ktoś oddaje komuś rękę, przechodzisz z jednego domu, w którym głową rodziny jest mężczyzna, do drugiego, w którym też rządzi mężczyzna. Symbolicznie objawia się to poprzez przyjęcie nazwiska męża. Dlaczego mężczyzna nie przyjmuje nazwiska żony? Dlaczego przez tak wiele lat tak niewiele się w tej sprawie zmieniło i śluby wciąż wspierają patriarchalny porządek? – zastanawia się Agata.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS