A A+ A++

Piękny pucharowy sen Lecha trwał wyjątkowo długo, ale chyba się właśnie kończy. W pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Konferencji Europy z Fiorentiną poznaniacy przegrali aż 1:4.

Szymon Mierzyński

Szymon Mierzyński


PAP
/ Jakub Kaczmarczyk
/ Na zdjęciu: Giacomo Bonaventura (w środku) po strzeleniu bramki Lechowi

  • Warta bezdomna, prezydent stosuje uniki, a Poznań okrywa się wstydem

Zaczęło się bardzo źle, bo już w 4. minucie, w dość kuriozalnych okolicznościach “Viola” objęła prowadzenie. Po strzale z dystansu Nicolasa Gonzaleza gospodarzy uratował słupek i pewnie nie skończyłoby się to skuteczną dobitką Arthura Cabrala, gdyby nie pech Filipa Bednarka. Bramkarz Lecha nie widział piłki i zbyt dużo czasu stracił na odzyskanie orientacji, w efekcie przy drugiej próbie nie zdążył z interwencją.

Włosi szybko zyskali przewagę, która postawiła ich w komfortowej sytuacji. Uspokoili grę, nieco zdjęli nogę z gazu i czekali na błąd rywala. Poznaniacy natomiast potrzebowali trochę czasu, żeby złapać właściwy rytm i zacząć stwarzać jakiekolwiek zagrożenie.

Przełomowa w pierwszej połowie – przynajmniej tak się wtedy wydawało – była 20. minuta. To wtedy mogło być nawet 0:2, a zrobiło się 1:1! Josip Brekalo huknął w słupek, “Kolejorz” odpowiedział natychmiast i po zgraniu Mikaela Ishaka, świetnym płaskim strzałem wyrównał Kristoffer Velde. Większość kibiców na stadionie tego gola nie widziała, bo stali plecami do boiska, wykonując słynny już gest “Let’s do the Poznań”.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny

Po odrobieniu strat mistrz Polski poczuł się pewniej i obraz gry zaczął wyglądać całkiem optymistycznie. Niestety w końcówce pierwszej części wszystko się posypało przez błąd Bednarka. O ile przy golu na początku, bramkarz Lecha mógł narzekać głównie na brak szczęścia, to w 41. minucie wyraźnie się spóźnił. Główka Gonzaleza była dość lekka, mimo to piłka wpadła do siatki i na trybunach nastała cisza.

W derbach z Wartą (2:0) Bednarek bronił wyśmienicie i miał olbrzymi wkład w zwycięstwo, jednak w pucharowym, poważniejszym egzaminie tak nieomylny już nie był.

O drugiej połowie w wykonaniu “Kolejorza” niestety nie da się powiedzieć nic dobrego. Podbudowana prowadzeniem “Viola” całkowicie kontrolowała wydarzenia na boisku, a lechici stracili animusz. Słabo funkcjonowała defensywa, na co bez wątpienia miała wpływ absencja Bartosza Salamona, który w czwartek, na kilka godzin przed spotkaniem, został zawieszony w związku z wykryciem w jego organizmie zabronionych substancji.

Na środku obrony awaryjnie musiał wystąpić Lubomir Satka i choć indywidualnych błędów nie popełnił, to ostatnia linia mistrza Polski jako całość funkcjonowała po prostu źle.

Włosi to bezlitośnie wykorzystali, zdobywając dwa gole w zaledwie pięć minut. Na 1:3 technicznym strzałem z 15 metrów trafił Giacomo Bonaventura, zaś czwartą bramkę dla gości zdobył Jonathan Ikone, który spożytkował bierną postawę obrońców, podbiegł z piłką pod linię pola karnego i uderzył przy słupku. Bednarek był bezradny, a sam gol wyglądał jak zdobyty na treningu.

Przykro się to oglądało, zwłaszcza że tegoroczna pucharowa przygoda Lecha była piękna i dostarczyła jego kibicom wielu niezapomnianych wrażeń. W czwartek jednak mistrz Polski wpadł na rywala mocnego, pewnego siebie i przede wszystkim bardzo konkretnego. Przed rewanżem we Florencji nadziei na awans nie ma praktycznie żadnych.

Lech Poznań – ACF Fiorentina 1:4 (1:2)
0:1 – Arthur Cabral 4′
1:1 – Kristoffer Velde 20′
1:2 – Nicolas Gonzalez 41′
1:3 – Giacomo Bonaventura 58′
1:4 – Jonathan Ikone 63′

Składy:

Lech Poznań: Filip Bednarek – Pedro Rebocho, Lubomir Satka, Antonio Milić, Joel Pereira, Nika Kwekweskiri (75′ Afonso Sousa), Jesper Karlstrom, Michał Skóraś (75′ Adriel Ba Loua), Filip Marchwiński, Kristoffer Velde, Mikael Ishak (75′ Artur Sobiech).

ACF Fiorentina: Pietro Terracciano – Dodo, Nikola Milenković, Luca Ranieri, Cristiano Biraghi, Giacomo Bonaventura (78′ Gaetano Castrovilli), Sofyan Amrabat, Rolando Mandragora (85′ Antonin Barak), Nicolas Gonzalez (50′ Jonathan Ikone), Arthur Cabral (78′ Luka Jović), Josip Brekalo (85′ Riccardo Sottil).

Żółta kartka: Luca Ranieri (ACF Fiorentina).

Sędzia: Irfan Peljto (Bośnia i Hercegowina).

Widzów: 40 813.

Czytaj także:
Ważna decyzja dla Warty Poznań. Są pieniądze na rozbudowę infrastruktury
Są kluczowe daty na sezon 2023/2024. Wiemy kiedy startuje PKO Ekstraklasa

Która drużyna awansuje do półfinału?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku


Skomentuj

61

Zgłoś błąd






Komentarze (61)











  • real 23

    Zgłoś komentarz

    W polskiej piłce NIE będzie lepiej póki w agencjach skautingowych oprócz byłych piłkarzy i trenerów zasiadają znani dziennikarze i ściągają miernoty za pół miliona euro a NASI

    Czytaj całość

    CHŁOPCY kończą trenowania w wieku buntu młodzieżowego chłopaki widzą że w ICH UKOCHANYM KLUBIE NIE MA SZANS NA GRĘ bo sami obcokrajowcy co ROBIĄ rzucają piłkę. Rozwiązanie to WPROWADZIĆ w klubach ekstraklasy i 1 ligi OBOWIĄZEK prowadzenia kilku grup młodzieżowych i juniorskich INACZEJ NIE DOSTAJECIE LICENCJI tak jest w wielu krajach świata !



    • Henryk Korcz

      Zgłoś komentarz

      Nasi gwiazdorzy mogą grać tylko w polskiej lidze,czy to będzie Legia,arka,Lech czy inny zespół to,to tylko na poziomie polskiej ligi. Widać to po dróżynie narodowej,nasi nie mają

      Czytaj całość

      predyspozycji do fajnej i efektownej gry. Nasi tylko gwiazderzyć i pokazywać się w mediach. Porównanie np.Lewandowski a media czy Ronaldo,to dzień a noc. O czym tu mówić, lepiej niech kradną samochody!!!



      • Marianek07

        Zgłoś komentarz

        Dobrze się nazwał ten bezkres 🙂 BEZKRES DO ROZUMU. Jak zawsze kibicowałem polskiej drużynie, bez względu na sympatie. Szkoda. Jak jeszcze raz taki bezkres palnie coś o Legii to

        Czytaj całość

        przypominam mu, że LK to taka czwarta liga w pucharach, a podnieca się jakby to była LM. Jasiu daj spokój, rozumiem, że cierpisz, też jestem zawiedzony, ale daj spokój innym. W tym roku znowu zagracie w LK. Będzie można się odegrać 🙂



        • Paulie

          Zgłoś komentarz

          To sie nazywa granie po Polsku, byle jak i szybko zeby tylko jakos bylo i troche groszy zarobic.



          • Nicky…

            Zgłoś komentarz

            To było do przewidzenia… Na tym etapie ta nasza hahaklasa zawsze jest tylko pośmiewiskiem. Powtórka w rewanżu i po zawodach…



            • Manu Aua

              Zgłoś komentarz

              Chyba nikt nie spodziewał się niczego lepszego. To jest właśnie poziom polskiej piłki nożnej. Brak umiejętności, polotu, zero techniki- klepisko i kartoflisko



              • zbych22

                Zgłoś komentarz

                Będzie wielki wyczyn Lecha we Florencji bo mając pewny awans Fiorentina zagra trzecim składem.



                • zbych22

                  Zgłoś komentarz

                  To jest owoc polityki kadrowej Rutkowskiego. Kasa, kasa, kasa!!!!!



                  • Darek PL

                    Zgłoś komentarz

                    Cieście się tym, że doszli aż tak daleko…Bo to był Cud..A przegrali dość nisko na swój poziom gry..



                    • Stevie Wonder

                      Zgłoś komentarz

                      Stan polskiej piłki obrazuje Drewniak. Zero, farsiarz, gleba, zero techniki, przypadkowe odbicia, zestrachane podania do tyłu (niech inni się kompromitują). Ale cóż takiego mamy mistrza,

                      Czytaj całość

                      piłkarski autorytet, matoła nieumiołka w złotych butach.



                      • Mxt

                        Zgłoś komentarz

                        Nie wiem czego się spodziewaliście, ale do tych niby przeciętnych klubów włoskich trafiają prawie zawsze “pod koniec kariery” obrońcy i pomoc z górnej tabeli ligi włoskiej

                        Czytaj całość

                        którzy pamiętają często każdy puchar UEFA czy pare champions league nie mówiąc już że prawie zawsze wykupują młodych na ofensywę czy to z Serbii szczegolnie Chorwacji Włoch niemiec czy nawet Hiszpanii i inne strony mają w czym wybierać a oni aż tyle nie kosztują bo szukają dobrego klubu 🙂 u nas nikt nie przyjedzie z takich najlepszych szkół co myślą o Milanie czy juwentusie to oczywiste. Jak 4:1 i cwiercfinal to i tak całkiem przyzwoicie jak na budżet klubów w polsce .. zanim będziemy coś znaczyć w pucharach Europy to trzeba finansów i firm niestety to zbyt drogi biznes jak na razie i to nie wina PZPN. Możemy robic dobre szkoły piłkarskie ale marzenia o wielkich klubach to niestety pralnia brudnych pieniędzy bo po co by to utrzymywali 🙂



                        • The-Wraith

                          Zgłoś komentarz

                          Chyba nikt z IQ powyżej 60 nie spodziewał się zwycięstwa polskiego zespołu na tym poziomie rozgrywek. Niestety polska piłka nigdy już nie nawiąże do sukcesów roku 74′



                          • tlk

                            Zgłoś komentarz

                            FIORENTINA TO PRZECIĘTNY EUROPEJSKI ZESPÓŁ A LECH TO RZECZYWISTY OBRAZ NĘDZY POLSKIEJ PIŁKI….. W CAŁEJ OKAZALOSCI ….. TAK WYGLADA RÓŻNICA LIGI WŁOSKIEJ I POLSKIEJ ……DRAMAT OD

                            Czytaj całość

                            LAT SIĘ NIE ZMIENIA W POLSCE ….. I SIĘ NIE ZMIENI DOPÓKI BĘDZIE PZPN

                            Zobacz więcej komentarzy (26)

                            Oryginalne źródło: ZOBACZ
                            0
                            Udostępnij na fb
                            Udostępnij na twitter
                            Udostępnij na WhatsApp

                            Oryginalne źródło ZOBACZ

                            Subskrybuj
                            Powiadom o

                            Dodaj kanał RSS

                            Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

                            Dodaj kanał RSS
                            0 komentarzy
                            Informacje zwrotne w treści
                            Wyświetl wszystkie komentarze
                            Poprzedni artykuł“Не один, не два, не три і не чотири”: Данілов про сценарії майбутнього контрнаступу ЗСУ
                            Następny artykułСправжня перлина: на Магнітному острові продають столітній пляжний будинок