Sprawa celowego rozbicia samochodu w Singapurze przez Brazylijczyka powróciła ostatnio do tytułów prasowych. Bernie Ecclestone przyznał, że o całej intrydze wiedział dużo wcześniej, niż wyszła ona na jaw. Były szef F1 zaniechał jednak działań, aby – jak sam tłumaczy – uchronić wyścigową serię przed wielkim skandalem.
Z perspektywy czasu wydaje się, że głównym poszkodowanym był Felipe Massa. Gdyby wyniki ustawionego do pewnego stopnia wyścigu były anulowane, to Brazylijczyk z Ferrari zostałby mistrzem świata. Massa przyznał niedawno, że bada możliwości prawne związane ze sprawą.
Z kolei Piquet jr zapewnia, że wypełniał jedynie zalecenia szefostwa zespołu Renault.
– To było polecenie zespołowe, mające pomóc komuś z naszej ekipy – powiedział 37-latek w podcaście Pelas Pistas. – Nie chodziło o skrzywdzenie Felipe Massy. Nic z tych rzeczy.
– To był mój błąd. Wiem. Jednak byłem wtedy w innej sytuacji. Od dawna marzyłem, aby być w Formule 1. Nadszedł ten Singapur i pod względem psychicznym postawili mnie praktycznie pod ścianą. Wielu ludzi pyta mnie teraz czy zrobiłbym to ponownie. Odpowiadam: „Oczywiście, że nie”. Wtedy byłem jednak w innym wieku i pod wielką presją.
– Nikt mi wtedy nie towarzyszył w Formule 1. Był nade mną tylko jeden łobuz [Flavio Briatore], który zawsze na mnie narzekał, naciskał na mnie i ostrzegał, że to moja ostatnia szansa. Miałem wrażenie, że nic nie idzie do przodu. Nie dano mi więcej testów. Po prostu nie byłem kolejnym wystarczająco dobrym partnerem dla Fernando Alonso, jak wcześniej Heikki Kovalainen.
– Alonso chciał wtedy przejąć władzę nad światem. Był bardzo agresywny. Jeśli dziś jeździ w pewien określony sposób, wyobraźcie sobie, co było 15 lat temu.
Opowiadając więcej o relacjach z Briatore, Piquet jr dodał:
– W pierwszym sezonie mój ojciec nie jeździł na wyścigi. Miałem tylko Flavio, który był szefem zespołu, ale i moim menedżerem. I nie tylko moim, ale i sześciu innych kierowców w stawce.
– I ten groteskowy sposób bycia Briatore nie był taki, jak pokazywano w telewizji. Był dużo gorszy. Byłem samotny i rozbity. Ludzie najczęściej nie rozumieją, co wtedy przeszedłem.
– Zostaliśmy w zespole na 2009 rok, a potem sprawa wyszła na jaw. Zerwali kontrakt i powiedzieli, że Romain Grosjean przejmuje moje miejsce. Potraktowali mnie jak psa. Wtedy im powiedziałem, że skoro mnie wywalają, musimy pewne sprawy wyprostować.
– W taki sposób wszyscy dowiedzieli się o sprawie, a dla mnie to był koszmar. To było traumatyczne przeżycie i nadal jest, ponieważ wielu ludzi ocenia nie rozumiejąc całej historii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS