A A+ A++

Na granicy polsko-białoruskiej nie mamy do czynienia z kryzysem humanitarnym, a z wojną hybrydową, która została wytoczona przez stronę białoruską, za wiedzą i prawdopodobnie inspiracją Władimira Putina, wobec Polski, krajów bałtyckich i całej UE – mówił dziś wiceszef MSWiA Maciej Wąsik.

W środę w Senacie Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji odbyła posiedzenie poświęcone „kryzysowi humanitarnemu na granicy polsko-białoruskiej – procedurze zawracania migrantów i migrantek do linii granicy państwowej”.

REKLAMA

Przewodniczący senackiej komisji Aleksander Pociej na wstępie podkreślił, że od ponad dwóch lat reżim Łukaszenki „używa migrantów do destabilizacji sytuacji w Europie, zwłaszcza w Polsce i krajach bałtyckich”, a celem tej akcji jest także spowodowanie, aby „opinia międzynarodowa miała o Polsce jak najgorsze zdanie”. Pociej zaznaczył, że wykorzystywanie przez reżim ludzi powoduje zderzenie różnych wartości, dlatego należy naświetlać ten problem z dwóch stron, w dialogu.

W posiedzeniu uczestniczył m.in. wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. – W naszej ocenie nie mamy do czynienia z kryzysem humanitarnym na granicy polsko-białoruskiej. W naszej ocenie mamy do czynienia z poważną wojną hybrydową, która została wytoczona przez stronę białoruską, za wiedzą i prawdopodobnie inspiracją Władimira Putina, wobec państw bałtyckich, wobec Polski, ale także wobec całej Unii Europejskiej – podkreślił.

Wąsik mówił też o procedurach przeprowadzanych przez SG m.in. na podstawie ustawy o cudzoziemcach znowelizowanej jesienią 2021 roku. Wspomniał przy tym o przepisie, zgodnie z którym osoba zatrzymana niezwłocznie po nielegalnym przekroczeniu granicy może dostać postanowienie nakazujące jej opuścić terytorium RP.

Wiceszef MSWiA podkreślił, że polska Straż Graniczna, ale też litewska, łotewska, grecka, bułgarska czy hiszpańska, stosuje metodę zawracają cudzoziemców do linii granicy. Ta metoda, zdaniem wiceministra, zapewnia skuteczność ochrony granicy, ale nie jest stosowana, jeśli cudzoziemiec potrzebuje pomocy medycznej bądź humanitarnej albo chce złożyć wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej.

Zapewniał, że Polska przyjmuje uchodźców zgodnie z konwencjami, co pokazuje m.in. stosunek do uchodźców wojennych z Ukrainy. Ruch na granicy z Białorusią – jak podkreślał – „to nie naturalny ruch ani uchodźczy, ani migracyjny”, tylko „ruch inspirowany” z aktywnym udziałem białoruskich służb granicznych i specjalnych.

REKLAMA

Na komisji prof. Włodzimierz Wróbel z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego przedstawił propozycje rozwiązań prawnych związanych z sytuacją na granicy. Chodzi w nich o to, aby objąć ochroną grupy najbardziej wrażliwe, czyli m.in. ofiary handlu ludźmi, osoby małoletnie, kobiety w ciąży, osoby z niepełnosprawnościami, osoby, których stan wskazuje, że są ofiarami przemocy, a także osoby, których stan utrudnia udział w jakimkolwiek postępowaniu.

Zgodnie z propozycją przedstawioną przez prof. Wróbla sąd po otrzymaniu informacji od Straży Granicznej powinien z urzędu ustanawiać dla tych osób pełnomocnika. – Do czasu skontaktowania się tego pełnomocnika z taką osobą nie powinno się podejmować wobec tych osób żadnych czynności – powiedział profesor. Dodał, że należy też rozstrzygnąć, że udzielenie pomocy humanitarnej jest legalne, aby nikt nie miał co do tego żadnych wątpliwości.

Głos na posiedzeniu zabrała też m.in. przedstawicielka UNHCR Joanna Supko, która podkreślała, że „aby ocenić, kto ma jakie potrzeby, należy dopuścić taką osobę do terytorium i do odpowiednich procedur”. W jej ocenie aktualna struktura prawna w Polsce w sposób znaczny ogranicza do nich dostęp. Jak dodała, z konwencji genewskich jasno wynika, że niezależnie od sytuacji danej osoby każdemu poszukującemu ochrony taki dostęp się należy.

Wąsik odpowiadał, że w konwencji mowa jest o uchodźcach, którzy przybywają bezpośrednio z kraju, w których zagraża im niebezpieczeństwo. Zastrzegł przy tym, że polska SG przyjmuje wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej. Podał, że w 2022 roku na 6 tysięcy takich wniosków ponad 4 tysiące spraw zostało umorzonych, bo osoby wnioskujące „uciekły – do Niemiec, do Francji”. To, jak ocenił, pokazuje, że ta procedura jest nadużywana.

(PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPS Plus Premium i Extra na kwiecień ujawnione. Sony zadbał o duży zestaw gier
Następny artykułByła partnerka ponownie uderza w Tomasza Komendę. Mówi o punkcie zwrotnym w ich relacji