A A+ A++

Mieszkańcy zgłaszają długą listę skarg na funkcjonowanie lodowiska, a gmina chwali się sukcesem frekwencyjnym ślizgawki.

Gdyby nie media społecznościowe, można by uznać, że gminne lodowisko to sukces.

– Lodowisko miejskie w Parku Zdrojowym po raz kolejny okazało się strzałem w dziesiątkę. Od samego otwarcia cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród mieszkańców Konstancina-Jeziorny i nie tylko. Z obiektu skorzystało już ponad 4 tys. osób – czytamy w artykule opublikowanym na stronie Urzędu Gminy 10 stycznia. Tymczasem od 6 stycznia na lokalnym forum wrze. Użytkownicy ślizgawki mają sporo zastrzeżeń dotyczących funkcjonowania obiektu. Narzekają na zaplecze w postaci zbyt małej liczby ławek, braku zadaszenia i wystarczająco dużego śmietnika. Kolejne uwagi dotyczą pracy obsługi lodowiska. Kilkudziesięciu mieszkańców potwierdza opinię o niezbyt uprzejmym zachowaniu pani obsługującej kasę.

– Najwięcej uwag dotyczy żądania okazania legitymacji szkolnej – odpowiada na skargi właściciel wynajmowanego przez GOSiR lodowiska Jan Jacek Gajewski-Ołdakowski. – Taki jest wymóg, by uzyskać bilet ulgowy, a ludzie dyskutują, atmosfera robi się nieprzyjemna, każdy człowiek ma pewną wytrzymałość – zauważa. Właściciel otrzymał uwagi dotyczące swojego pracownika od jednego z mieszkańców Konstancina-Jeziorny i zapewnia, że stara się kontrolować sytuację.

Mieszkańcy narzekają również na to, że sprzedaż biletów na trwającą 1,5 godziny sesję zaczyna się wraz z jej otwarciem.

– W ten sposób ostatnio straciłem 40 minut jazdy, a przecież zapłaciłem za całe 1,5 h– mówi jeden z mieszkańców. Właściciel zapewnia, że w miarę możliwości pracownicy zaczynają sprzedaż biletów i wypożyczanie łyżew 5-10 minut przed otwarciem płyty lodowiska. – Proszę jednak pamiętać, że w tej przerwie muszą odebrać łyżwy od poprzednich klientów, często również je wyczyścić – mówi Jan Jacek Gajewski-Ołdakowski.

Zdesperowani mieszkańcy uznali, że trzeba swoje uwagi przekazywać do GOSiR, które zawarło umowę z firmą Fil-Pol. Prawdopodobnie takie działania przyniosły pierwszy pozytywny skutek. W niedzielę 12 stycznia na lodowisku było już więcej ławek, pojawiły się namiot-daszek i dodatkowe kosze na śmieci.

– Problem pojawił się w okresie świąteczno-noworocznym, bo były prawdziwe tłumy. Dostawiliśmy dodatkowe ławki, namiot i kosze, więc sytuacja się poprawiła – informuje Marzena Gospodarczyk z GOSiR. Zapewnia też, że informacje na temat uwag dotyczących zachowania obsługi zostały przekazane właścicielowi lodowiska i to on, jako pracodawca, jest ewentualnie władny wpływać na swoich pracowników.

Wysoka frekwencja na lodowisku w Parku Zdrojowym zdaniem Gminy oznacza, że obiekt jest doceniany przez mieszkańców.

– Ten sukces wynika tylko z tego, że to jedyne lodowisko w gminie. A jak ktoś ma większe oczekiwania, to jedzie do Lesznowoli – mówi jeden z mieszkańców. Wielkich nadziei na poprawę sytuacji nie ma. – Te uwagi wracają jak bumerang co roku i co roku są obietnice, że zostaną wzięte pod uwagę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWolne miejsca dla niepełnosprawnych
Następny artykułMapa smogu