Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia zmalała liczba osób ubezpieczonych obowiązkowo o 70 tys. System ochrony zdrowia finansują głównie ubezpieczeni w ZUS a rząd i tak chciałby im jeszcze składki zdrowotne podnosić.
Informację na temat liczby osób ubezpieczonych zamieszczono w sprawozdaniu z sprawozdaniu z działalności NFZ za IV kwartał 2022 roku, które zatwierdziła Rada Narodowego Funduszu Zdrowia.
Jak informuje NFZ, według danych z ostatniego kwartału ubiegłego roku, w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych (CWU) zarejestrowanych było 34 128 951 osób.
Na koniec czwartego kwartału 2022:
- w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych (CWU) zarejestrowanych było 34 128 951 osób, które określa się mianem ubezpieczonych tj. mają status: 1 (ubezpieczony), 8 (rezydent UE), 21 (zgłoszony z ZUS, brak składek), 22 (zgłoszony z KRUS, brak składek)
- 34 106 175 osób to ubezpieczeni obowiązkowo
- 22 776 osób posiadająca uprawnienia do świadczeń opieki zdrowotnej po zawarciu umowy dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego
- wśród ubezpieczonych obowiązkowo 26 371 921 osób to ubezpieczeni opłacający składkę, a 7 734 254 osób to członkowie ich rodzin
- aktywną umowę dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego miało 17 242 osób, ze zgłoszonymi 5 534 członkami rodziny – wylicza NFZ.
Z analizy przedstawionej przez Fundusz wynika, że liczba osób ubezpieczonych obowiązkowo spadła o prawie 74 tys. w porównaniu do danych za IV kwartał 2021.
-Malejąca liczba ubezpieczonych jest związana z bieżących ruchem obywateli Ukrainy Przyjeżdżają do nas, podejmują pracę, są ubezpieczani po czym wracają czasem do siebie. Mamy milion pracowników ze wschodu- wskazuje Małgorzata Gałązka-Sobotka, członek Rady Funduszu NFZ.
Inna sprawa jest taka, że liczba osób ubezpieczonych w NFZ wskazuje, że maleje w ogóle populacja Polski
Polacy się starzeją i porodówek ubywa
-Mamy więcej umierających niż rodzących. Osoby aktywne zawodowo odprowadzają składki zdrowotne, które są liczone od dochodu. A już sam system naliczania ich jest szalenie niesprawiedliwy dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Bo przy niektórych formach rozliczania podatków, im większy mają dochód, tym większe składki płacą- zauważa Ewa Książek-Bator, wiceszefowa Polskiej Federacji szpitali.
Podwójne płacenie składek
Od lat osoba pracująca na etacie i prowadząca jednocześnie działalność gospodarczą, musi odprowadzać składki zdrowotne od obu tytułów. Zaś daniny na ubezpieczenie emerytalne tylko z pierwszego. Na leczenie zatem płaci podwójnie, choć na wyższy standard leczenia nie może liczyć jeśli trafi do szpitala. Osoba zatrudniona na umowę o pracę i będąca komplementariuszem w spółce komandytowo- akcyjnej także płaci podwójne składki zdrowotne. System ubezpieczeniowy w Polsce jest nierówny i składnia do unikania płacenia składki zdrowotnej.
Rolnicy zaś, zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, od lat płacą składkę zdrowotną w wysokość 1 zł od hektara. Co oznacza, że rolnik mający 100 h płaci zaledwie 100 zł miesięcznie. Nie jest tu brana pod uwagę wysokość dochodów z gospodarstwa, więc tyle samo płacą zarówno ci bogatsi, jak i biedniejsi gospodarze.
Z danych KRUS wynika, że liczba ubezpieczonych w KRUS na koniec marca br. wynosiła 1 167 072 osób.
– Mieliśmy to policzone w NFZ, że koszty leczenia rolników przewyższają kwoty, które wpłacają oni do KRUS tytułem składki zdrowotnej. Rząd swoim działaniem zniechęca do prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Wielu specjalistów medycznych a także i innych płaci wyższe składki zdrowotne bo pracują na etat oraz prowadzą działalność gospodarczą, aby przyjmować pacjentów w prywatnych gabinetach. Z obu tytułów płacą składki na zdrowie- wskazuje Marcin Pakulski, były prezes NZF.
Niektórzy płacą mniej
Z tą opinią zgadza się Małgorzata Gałązka-Sobotka-Dawniej, gdy gospodarstwa były małe i rozdrobnione, preferencyjne traktowanie rolników w kwestii płacenia składek na ubezpieczenie zdrowotne było uzasadnione. Dziś jeśli mówi się o problemie niedoboru środków to nie powinniśmy brać pod uwagę podwyższenia składki zdrowotnej dla osób ubezpieczonych w ZUS. Dynamika przyrostu przychodów do NFZ z tego źródła wyniosła w 2021 r ponad 80 proc. w stosunku do 2011 r. Tymczasem przychody z KRUS wzrosły na przestrzeni tych dziesięciu lat o niespełna 16 proc. Powinna zatem nastąpić rewizja zasad poboru składek na ubezpieczenie zdrowotne w KRUS, gdyż dziś po transformacji polskiego rolnictwa wielu rolników prowadzą wielkie przedsiębiorstwa. Są uprzywilejowanymi przedsiębiorcami- wskazuje Małgorzata Gałązka Sobotka
Dane jakie prezentują sprawozdania finansowe z działalności NFZ ewidentnie obnażają kto finansuje ochronę zdrowia w Polsce. Otóż ubezpieczeni w ZUS zapłacili w 2021 r. 86 mld zł składki zdrowotnej. Zaś ubezpieczeni w KRUS – zaledwie 3,5 mld zł w 2019 i w 2020 r. Reszta środków na koncie NFZ pochodziła dotychczas z dotacji z budżetu Państwa. W tym roku już jednak jej nie będzie, ponieważ mocą noweli ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty Parlament wprowadził zasadę, że rząd już nie będzie przekazywał pieniędzy do Funduszu m.in. na ratownictwo medyczne czy realizację zadań związanych z COVID-19.
Wielu chce do KRUS
-Nasz system ubezpieczeniowy skłania do kombinatorstwa. Nie może być tak, że nie ma granicy do której płaci się składkę. Tym bardziej, że system nie jest w stanie nic za tę składkę wyższą zaoferować. Dociska się małe przedsiębiorstwa aby płaciły składki w zależności od dochodu, stąd i one w końcu zaczną szukać innych rozwiązań- wskazuje Ewa Książek -Bator, wiceszefowa Polskiej Federacji Szpitali.
Podkreśla, że system opierający się na poborze składki zdrowotnej od dochodu prowadzi do tego, że ludzie zaczynają się rejestrować w KRUS jeśli tylko zdobędą jakiś hektar ziemi. A wystarczy jej dzierżawa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS