A A+ A++

KO z ‘Wybiórczą’ spuścili psy i zaczęły gryźć. Przeliczą się. Zamiast szukać wroga w PiS-ie, to szukają wroga wśród reszty opozycji, bo ta opozycja się im nie podporządkowała. To idiotyczny sposób na prowadzenie polityki. Już w styczniu „książę Donald” oświadczył, żeby każdy szedł własną drogą i prezentował swoje programy, a szantażem ‘Wybiórczej’ zawrócił kijem Wisłę i urządził chrzest Mentzenowi, to przepraszam bardzo, to nie jest polityka” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Sawicki, poseł PSL, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Polskiej, były minister rolnictwa.

wPolityce.pl: „Gazeta Wyborcza” podała, że rozmowy PSL-u i Polski 2050 w sprawie koalicji wyborczej zostały przerwane. Są już wpisy na Twitterze marszałka Piotra Zgorzelskiego i wiceprzewodniczącego Polski 2050 Michała Koboski, że to nieprawda, a kolejna tura rozmów jest zaplanowana we wtorek po świętach. We wspomnianym tekście pojawiają się jednak także sensacyjne doniesienia, że Polska 2050 miała zażyczyć sobie wszystkich „jedynek” na listach. Czy to prawda?

Marek Sawicki: Tekst w „Gazecie Wyborczej” jest tak prawdziwy, jak szantaż wyborczy wydrukowany dwa tygodnie temu. Jeśli „GW” jest tak aktywna i tak bardzo chce się zajmować polityką, to proponuję, by powołała komitet wyborczy na najbliższe wybory, zawiązała koalicję wyborczą i uczestniczyła samodzielnie w polityce, a nie szczuła na tych, którzy między sobą rozmawiają.

„GW” stara się w swoim tekście po prostu ujawnić kulisy rozmów Polski 2050 i PSL-u. Chyba, że pan sugeruje, że „GW” pozmyślała sobie tych anonimowych informatorów?

„GW” pisze bzdury. Wiem, jak się uprawia politykę, ale wiem też, jak się tworzy publicystykę. Jak chce się napisać coś, co się wymyśliło, to najlepiej powołać się na anonimowego informatora. Zawsze, kiedy ktokolwiek do mnie dzwoni z dziennikarzy i chce rozmawiać na „offie”, to mu odpowiadam: wiem, co mówię i mam nazwisko. Jeśli chce pan/pani rozmawiać na „offie”, to niech pisze pan/pani co chce, tylko nie powołuje się na mnie.

Czy jednak te rozmowy Polski 2050 i PSL-u dotyczące podziału miejsc na listach są prowadzone, czy w ogóle tego tematu teraz nie ma?

Gratuluję wyczucia „GW” i informuję ją, że nie przerywamy rozmów ani w Wielką Sobotę, ani w Wielką Niedzielę, a w lany poniedziałek wszystko wylejemy na zewnątrz.

No tak, ale co z tymi „jedynkami”?

Trzeba być idiotą, żeby o takich sprawach w taki sposób pisać. Mówię od co najmniej dwóch miesięcy, jeśli na koalicję umawia się dwóch w miarę równych partnerów, to nie widzę problemu, żeby podzielić „jedynkami”, „dwójkami” i „dwudziestkami” na listach w systemie 1:1 i jeszcze w systemie suwakowym, jaki to jest problem? Kompletnie nie rozumiem, czego tutaj nie potrafi zrozumieć „Wybiórcza”.

Czyli po prostu powinni się Państwo podzielić w systemie pół na pół?

Oczywiście, to jest logiczne. Czasami jest tak, że w danym okręgu lepszy jest kandydat tej partii, w innym tej drugiej, zatem jakieś tam przesunięcia są możliwe, ale generalnie zasada partnerstwa polega na tym, że się dzieli mniej więcej po równo i tyle.

Kiedy spodziewałbym się pan finału tych rozmów ws. koalicji?

Przepraszam bardzo, a komu tu się spieszy? Przecież to nie jest łapanie pcheł.

PSL ma akurat dość stabilne notowania, ale poparcie dla Polski 2050 w ostatnich sondażach nieco spada, niektórzy się zastanawiają, czy to nie efekt m.in. braku domknięcia tego tematu.

Tak, spadają, bo KO z „Wybiórczą” spuścili psy i zaczęły gryźć. Przeliczą się. Zamiast szukać wroga w PiS-ie, to szukają wroga wśród reszty opozycji, bo ta opozycja się im nie podporządkowała. To idiotyczny sposób na prowadzenie polityki. Już w styczniu „książę Donald” oświadczył, żeby każdy szedł własną drogą i prezentował swoje programy, a szantażem „Wybiórczej” zawrócił kijem Wisłę i urządził chrzest Mentzenowi, to przepraszam bardzo, to nie jest polityka.

To znaczy, że postrzega pan działania Donalda Tuska i „Gazety Wyborczej” jako grę na osłabienie notowań PSL-u i Polski 2050?

Oczywiście, że tak. To było aż nadto widoczne, jakie poszło uderzenie w Hołownię za to, że porozumiewa się z PSL-em. My nie atakujemy tamtego środowiska, zatem niech oni nie atakują nas. Jeśli KO sądziła, że wchłonie Polskę 2050 w trzy miesiące, to się przeliczyła. Jak się nie udało, to trzeba atakować? Po co?

W końcówce tekstu „GW”, także w oparciu o anonimowe źródła można przeczytać, że w PSL jest grupa polityków, którzy traktują porozumienie z Polską 2050 jako wstępny etap do dogadania się z PO. Według tej interpretacji, porozumienie z PSL i Polski 2050 służy po prostu wzmocnieniu pozycji negocjacyjnej przed rozmowami z Platformą.

Niech dziennikarz czy dziennikarka, bo nawet nie sprawdzałem, kto jest autorem tego tekstu, usiądzie…

Autorami są Iwona Szpala i Justyna Dobrosz-Oracz.

No to jak już Dobrosz-Oracz jest taka… po Szpali mogłem się tego spodziewać, ale po Dobrosz-Oracz, która akurat dobrze zna to środowisko, siedzi w środku… dostała zlecenie i szczuje.

Rozmawiał Adam Stankiewicz

CZYTAJ TAKŻE: Rozmowy PSL-u z Polską 2050 przerwane?! „GW”: Partia Hołowni chce wszystkich „jedynek”; Zgorzelski i Kobosko odpowiadają

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzczecin. Ponad 32 mln zł dla szpitali klinicznych m.in. na zakup sprzętu
Następny artykułDziś Wielki Czwartek, czyli pamiątka Ostatniej Wieczerzy