A A+ A++

Nie było złudzeń w rewanżowym meczu półfinałowym Pucharu Króla. Real Madryt pokonał na Camp Nou FC Barcelonę 4:0 i z nawiązką odrobił straty z pierwszej potyczki. W finale, w Sewili, Królewscy zmierzą się z Osasuną Pampeluna.

Michał Piegza

Michał Piegza


PAP/EPA
/ Alejandro Garcia
/ Na zdjęciu: Karim Benzema

  • Pierwszy finalista Pucharu Króla! Zadecydowała dogrywka. Dramat gospodarzy

To było kolejne El Clasico w 2023 roku. Tym razem Barcelona i Real zagrały w rewanżowym spotkaniu Pucharu Króla. W pierwszej potyczce na Santiago Bernabeu triumfowali 1:0 wybrańcy Xaviego. Mogli wygrać wyżej, w końcówce zmarnowali dogodną okazje. Ta sytuacja, jak się później okazało, miała wpływ na wynik dwumeczu.

Od początku spotkania żadna z drużyn nie zamierzała kalkulować. Barcelona w lidze zbyt wielu bramek nie traci, ale Real ostatnio pokazywał, że forma wyraźnie poszła w górę. W 6. minucie przed pierwszą szansą stanął Robert Lewandowski. Polak źle przyjął piłkę i szansa przepadła.

Zespoły starały się atakować, pod bramkami brakowało konkretów. Wszystko wyglądało w miarę dobrze, ale jedynie do pola karnego. Po kwadransie do uderzenia głową doszedł Raphinha, jednak przymierzył zbyt słabo i wprost w dobrze ustawionego Thibaut Courtois.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Pod bramką Marc-Andre ter Stegena groźnie zrobiło się w 25. minucie. Carvajal popisał się dobrym dośrodkowaniem. Rodrygo nie doszedł do piłki. Niewiele mu brakowało. Osiem minut późnij dogrywał Toni Kroos, akcję starał się sfinalizować Karim Benzema. Nie był jednak w stanie pokonać uderzeniem niemal z zerowego konta ter Stegena.

Niewiele działo się pod bramkami, ale na przerwę Królewscy schodzili prowadząc. W doliczonym czasie pierwszej połowy goście skontrowali Barcelonę. Vinicius Junior zagrał do Benzemy, ten nie uderzał, ale oddał piłkę Brazylijczykowi. Jules Kounde starał się jeszcze wybić futbolwókę, ale ta i tak znalazła się w bramce.

Po przerwie wszystko zaczęło się od nowa. Real jednak błyskawicznie zamknął mecz. Pięć minut po zmianie stron Luka Modrić ruszył środkiem pola, podał do Benzemy, który precyzyjnie przymierzył z okolic linii pola karnego. Ter Stegen piłki nie był w stanie odbić. Niemal po emocjach było osiem minut później. Franck Kessie sfaulował Viniciusa, a rzut karny pewnie wykorzystał Benzema.

Drużyna Carlo Ancelottiego nie zamierzała się zatrzymywać. Po godzinie gry Benzema zagrał na obieg do Modricia, ten nie strzelał, tylko podawał jeszcze do Rodrygo, któremu zabrakło centymetrów, aby dojść do piłki.

Barcelona chcąc doprowadzić do dogrywki musiała zdobyć dwie bramki. Gospodarze nie byli w stanie zagrozić Courtois. To Real powinien podwyższyć wynik. W 77. minucie przed szansą znalazł się Benzema, ale spudłowało po podaniu Marco Asensio. Chwilę później Hiszpan uderzył, ale ter Stegen kapitalnie interweniował.

Francuz poprawił się w 81. minucie, kiedy Vinicius dograł do napastnika, a ten ustalił wynik. Barcelona była na kolanach.

W końcówce na boisku zrobiło się nerwowo. Sprowokować dał się Vinicius, później ostro zagrał Militao. Barcelony nie stać było nawet na uratowanie honoru.

Barcelona może skupić się w La Liga na dojechaniu do mistrzostwa. Natomiast Realowi pozostaje nadzieja na wywalczenie Pucharu Króla, w którym w finale zagra w Sewilli z Osasuną Pampeluna. Priorytetem oczywiście jest dla Królewskich Liga Mistrzów.

FC Barcelona – Real Madryt 0:4 (0:1)
0:1 – Vinicius Junior 45+1′
0:2 – Karim Benzema 50′
0:3 – Karim Benzema (k.) 58′
0:4 – Karim Benzema 81′

Składy:

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen – Ronald Araujo, Jules Kounde, Marcos Alonso (66′ Eric Garcia), Alex Balde – Sergi Roberto, Serqio Busquets, Franck Kessie (59′ Ansu Fati) – Raphinha (66′ Ferran Torres), Robert Lewandowski, Gavi.

Real Madryt: Thibaut Courtois – Dani Carvajal, Eder Militao, David Alaba, Eduardo Camavinga – Toni Kroos, Luka Modrić (84′ Aurelien Tchouameni), Fede Valverde – Rodrygo (74′ Marco Asensio), Karim Benzema (88′ Nacho), Vinicius Junior (84′ Dani Ceballos).

Żółte kartki: Sergi, Gavi, Garcia, Torres, Araujo, Balde (Barcelona) oraz Vinicius, Carvajal, Alaba, Militao (Real).

Sędzia: Juan Martinez Munuera.

W pierwszym meczu: 1:0.

Awans: Real Madryt.

Czytaj także:
Villarreal ściga Ligę Mistrzów. Rozczarowanie Almerii
Promyk nadziei dla Valencii

Mecze Barcelony z udziałem Lewandowskiego obejrzysz na żywo, online na kanałach Eleven Sports w Pilot WP!

Real Madryt zdobędzie Puchar Króla?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku


Skomentuj

107

Zgłoś błąd






Komentarze (107)











  • jokee

    Zgłoś komentarz

    A radość z gry byłą, czy kolejny trener do zwolnienia?



    • grzegorz 1970

      Zgłoś komentarz

      Kundle, odp się od Lewandowskiego.



      • Miły Pann

        Zgłoś komentarz

        Ciekawe co na to wspaniala najpiekniejsza Ania



        • Miły Pann

          Zgłoś komentarz

          No no Pan Drewniak nie dał popisu było siedzieć w tym Monachium ale tak to jest jak Anke otwor swedzi i ją nosi po świecie



          • The-Wraith

            Zgłoś komentarz

            Szkoda, że lewy nie grał w tym meczu, gdyby grał mieli by szansę wygrać.



            • TreserKlonow

              Zgłoś komentarz

              Strach obleciał stulejki z multikontowym zyciorysem…. Gdzie wy jestescie, kozaki w necie a piz…u w swiecie huehue



              • Darek PL

                Zgłoś komentarz

                Barcelona już od dawna gra jakiś “anty futbol” ale od kiedy wzieli drewniaka to już jest dno..Ciekawe jest to, ile jeszcze będą tolerować tego drewnianego pozera…



                • roch10

                  Zgłoś komentarz

                  Gdzie byl ten “najlepszy pilkarz swiata”(wedlug naszych redaktorow)?



                  • Arczi

                    Zgłoś komentarz

                    To jednak królewscy .To teraz po ligę mistrzów



                    • TreserKlonow

                      Zgłoś komentarz

                      Prawdziwy polak sie nie podda trolom i zdrajcom antypolakich pachołkow, mozecie sie cieszyć z porazki polaka, ale nigdy nie starczy wam odwagi zeby sie z tym ujawnic poza internetem



                      • Marcin53

                        Zgłoś komentarz

                        Lewy sam meczu nie wygra. Czy ci super znawcy potrafia policzyc ile bylo dosrodkowan na Lewego?



                        • W0jtech

                          Zgłoś komentarz

                          Lewy przewalił już LM, LE a teraz puchar, który mógł im dać LE w kolejnym sezonie.
                          Za to ma pierwsze miejsce w lidze i superpuchar – za superpuchar dostali nędzne 2 mln EUR co pokrywa

                          Czytaj całość

                          miesięczną pensję Lewego zaledwie. Zastanawiam się co Lewy jeszcze musi… wróć. Lewy już nic nie musi. Co Lewy jeszcze może spartolić żeby razem z Xavim wylecieć z Barcelony jak Nawałka z Lecha Poznań?



                          • Ires

                            Zgłoś komentarz

                            Złoili tyłek i tyle ;D i pogódzcie się z tym kozaki z cienkimi uszami ;D

                            Zobacz więcej komentarzy (44)

                            Oryginalne źródło: ZOBACZ
                            0
                            Udostępnij na fb
                            Udostępnij na twitter
                            Udostępnij na WhatsApp

                            Oryginalne źródło ZOBACZ

                            Subskrybuj
                            Powiadom o

                            Dodaj kanał RSS

                            Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

                            Dodaj kanał RSS
                            0 komentarzy
                            Informacje zwrotne w treści
                            Wyświetl wszystkie komentarze
                            Poprzedni artykułResovia za mocna. Wysoka porażka MKKS-u Rybnik w fazie play-off
                            Następny artykułУ літаку пара зайнялась сексом: відмовились зупинитись навіть після прохання