To jest ławka. Ona stała na Rynku. Ona służy do siadania
Powiedzieć, że ręce opadają, gdy czyta się po raz kolejny (OL nr 14, strona 8) o perypetiach z ławkami w Dębicy, to nie powiedzieć nic. Nie tylko ręce, ale nogi i wszystkie inne członki też opadają. Ławki, ławki, ławki – po prostu dramat.
Na Rynku nie ma ławek. Na zimę schowano je do jakiegoś magazynu. Żeby odnowić? Żeby się nie zniszczyły? Na Kolejowej ławki stoją, w parkach stoją. Na Rynku stać nie mogą? O tym fascynującym problemie wypowiada się wiceburmistrz Jerzy Sieradzki. Informuje całą społeczność dębicką, że ławki na Rynek wrócą około 1 maja. Podobno wtedy zakończy się sprzątanie Rynku (!) i zacznie się sezon (!) i – najważniejsze – rozstawiony zostanie ogródek letni (!).
Równie ciekawie jest na tzw. odcinku ławek powiatowych, których postawienie zapowiada i zapowiada i zapowiada inny dębicki decydent Piotr Chęciek. O tych ławkach słyszymy chyba od dwóch lat. Najpierw nie wiadomo było gdzie je postawić, ile ich ma być, ile mają kosztować i czy nie wstrząśnie to powiatowym budżetem. Starosta powiatowy Piotr Chęciek, który chyba zdradza ochotę wystartowania w wyborach na burmistrza miasta podobno już „obszedł” te problemy. I – hosanna, alleluja – ławki staną wkrótce.
Jeśli ktoś uważa, że jestem złośliwy i uprawiam mało konstruktywną krytykę to protestuję. Zadałem sobie trud, aby sprawdzić ceny ławek. Ławka ogrodowa ze stali i żeliwa kosztuje około 250 złotych i wysyłana jest w ciągu 24 godzin. Inne ławki parkowe czy ogrodowe o solidnej konstrukcji kosztują mniej więcej tyle samo. Można się spodziewać ich wysyłki w ciągu 2 – 3 dni.
Przypominam, że Jerzy Sieradzki jest wiceburmistrzem Dębicy, Piotr Chęciek jest starostą dębickim. A ławki są zwykłe, takie jakich tysiące, dziesiątki tysięcy stoją w różnych miejscach. Służą do siadania, odpoczynku, wygrzewania się. To nie są urządzenia wymagające wysokiej technologii kosmicznej. To są ławki. Oczywiście ławki w Dębicy, mieście, w którym problemy banalne – brak ławek, brud na ulicach i chodnikach, dziury w drogach – urastają do Himalajów.
Andrzej Janiec
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS