Joaquin Phoenix od lat zalicza się do czołówki aktorów Hollywood. Ostatnio 45-latek udowodnił to brawurową kreacją w filmie “Joker”. Za swoją rolę dostał nominację do Oscara, a biorąc pod uwagę zachwyty widzów i krytyków, ma duże szanse na statuetkę.
Choć dziś aktor święci triumfy, to w życiu przeszedł wielką traumę. Joaquin Phoenix rzadko opowiada o swojej przeszłości. Ostatnio zrobił jednak wyjątek i w jednym z wywiadów wrócił wspomnieniami do śmierci brata, który również zapowiadał się na wielką gwiazdę. River Phoenix przedawkował narkotyki w wieku 23 lat. Nastoletni wówczas Joaquin był razem z nim i wezwał pogotowie. Niestety brat umarł praktycznie na jego rękach.
Joaquin Phoenix szczerze o śmierci brata
45-latek przyznał, że on i jego rodzina byli przytłoczeni uwagą mediów po śmierci Rivera.
River był naprawdę znaczącym aktorem, a my nie byliśmy tego świadomi. W czasie, kiedy jesteś najbardziej bezbronny, nadlatują helikoptery. Są ludzie, którzy próbują wkraść się na twoją posesję. Z pewnością utrudniało mi to przeżycie żałoby – wyznał.
Joaquin Phoenix poszedł w ślady brata i także został aktorem. Szybko okazało się, że on również jest bardzo utalentowany. Na koncie ma już dwa Złote Globy i cztery nominacje do Oscara.
Wydaje mi się, że praktycznie każdy film, w którym zagrałem jest jakoś powiązany z Riverem. Myślę, że wszyscy odczuwamy jego obecność i przewodnictwo w naszym życiu na wiele sposobów – podsumował.
River Phoenix zdążył zagrać w takich przebojach kinowych, jak “Moje własne Idaho”, “Stracone lata”, “Indiana Jones i ostatnia krucjata”, “W pogoni za sukcesem” oraz “Włamywacze”.
MŁ
Kto najlepiej zagrał Jokera? Przedstawiamy ranking TOP 5:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS