Spotkanie z ligowym maruderem nie okazało się dla lidera La Liga FC Barcelony pułapką. Zespół Xaviego pokonał Elche 4:0, a wynik spotkania otworzył Robert Lewandowski. Polak zdobył łącznie dwa gole.
PAP/EPA
/ Manuel Lorenzo
/ Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Powrót do La Liga po przerwie na mecze reprezentacji dla lidera FC Barcelony miał być spacerkiem. Sobotni rywal, po wcześniejszym El Clasico, miał być zaledwie przystankiem w drodze po wymarzony tytuł mistrza Hiszpanii.
Elche już jest pogodzone ze spadkiem, ale w rundzie rewanżowej prezentuje się lepiej niż w pierwszej części sezonu. W trzech ostatnich potyczkach drużyny zdobyła cztery punkty i liczyła na to, że będzie w stanie zaszkodzić Barcelonie.
Gospodarze zmotywowani weszli w mecz, zagrażali Marcowi-Andre ter Stegenowi, ale Niemiec nie musiał się zbytnio obawiać.
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. “Santos nie będzie chciał się cofnąć”
Od początku z uwagą obserwowano poczynania Roberta Lewandowskiego. Polak ostatnio częściej zawodził, miewał jedynie przebłyski. W sobotę początkowo dużo lepiej wszystko nie wyglądało, ale notę “Lewego” poprawiły wydarzenia z 20. minuty. Później było już łatwiej.
W zamieszaniu Polak dopadł do piłki. Skiksował, piłka kopnięta prawą nogą odbiła się od lewej i przelobowała obrońcę. Edgar Badia nie zdołał skutecznie interweniować. Była to pierwsza bramka Polaka w La Liga od 23 lutego, kiedy trafił w meczu z Cadizem. Później zdobył jeszcze gola z rzutu karnego na Old Trafford i strzelecko zamilkł.
W kolejnych minutach na boisku niewiele się działo. Gospodarze nie byli w stanie zbyt wiele zdziałać, z kolei Barcelona nie kwapiła się do zdecydowanego ataku. Mecz nie mógł się podobać. W końcówce 1. połowy wynik powinien podwyższyć Lewandowski, ale w dobrej sytuacji przestrzelił.
Po zmianie stron Barcelona nie pozwalała rywalom na wiele. Gracze Elche udowadniali, że ostatnia pozycja w La Liga to nie jest przypadek. Marzenia gospodarzy zgasły w 56. minucie. Wcześniej jednak doszło do kuriozalnej sytuacji. Sam naprzeciwko ter Stegena biegł Jose Angel Carmona, ale będąc już w polu karnym doznał urazu i przewrócił się. Chwilę później cieszyli się goście. Mierzonym uderzeniem tuż przy słupku z ok. 16 metrów popisał się Ansu Fati. Badia nie był w stanie sięgnąć piłki.
To nie był koniec. Grająca na coraz większym luzie Barcelona po kolejnych dziesięciu minutach podwyższyła wynik. Podawał Gavi, a Lewandowski wbiegł w pole karne i pomimo asysty dwóch obrońców uderzył obok bramkarza do siatki.
Po niespełna kwadransie przełamał się Ferran Torres. Tym razem Lewandowski zaliczył asystę, a zawodnik czekający na gola w La Liga od 23 października uderzył z 16 metrów tuż przy słupku.
Końcowe minuty to oczekiwanie na jeszcze jedno trafienie Roberta Lewandowskiego. Wówczas Polak zapisałby na swoim koncie pierwszy w historii La Liga hat trick. To jednak gospodarze byli aktywniejsi. Kilka razy zagrozili ter Stegenowi, ale Niemca nie pokonali. W 85. minucie bramkarz miał sporo szczęścia, kiedy piłka odbiła się od poprzeczki jego bramki.
Ostatecznie Barcelona wygrała czterema golami i ze spokojem może przygotowywać się do środowego rewanżu w półfinale Pucharu Króla z Realem Madryt. W La Liga sytuacja wydaje się już jasna. Tylko kataklizm mógłby odebrać drużynie Xaviego mistrzostwo kraju.
Elche CF – FC Barcelona 0:4 (0:1)
0:1 – Robert Lewandowski 20′
0:2 – Ansu Fati 56′
0:3 – Robert Lewandowski 66′
0:4 – Ferran Torres 70′
Składy:
Elche CF: Edgar Badia – Helibelton Palacios, Pedro Bigas, Lautaro Blanco (65′ Nicolas Mercau) – Jose Angel Carmona (54′ Raul Guti), Omar Mascarell, Carlos Clerc, Gerard Gumbau – Tete Morente (65′ Josan), Fidel – Pere Milla (76′ Ezequiel Ponce).
FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen – Jules Kounde, Eric Garcia, Ronald Araujo (77′ Pablo Torre), Marcos Alonso – Gavi (68′ Franck Kessie), Sergi Roberto, Jordi Alba – Ansu Fati (84′ Aleix Garrido), Robert Lewandowski, Ferran Torres.
Żółte kartki: Gavi, Araujo, Lewandowski (Barcelona).
Sędzia: Carlos del Cerro Grande
Czytaj także:
Koszmar zawodnika Realu Madryt. Ledwo wrócił, a znowu jest kontuzjowany
Bez przełamania w La Liga. Rozczarowanie na początek kolejki
Mecze Barcelony z udziałem Lewandowskiego obejrzysz na żywo, online na kanałach Eleven Sports w Pilot WP!
FC Barcelona
Hiszpania
Primera Division
Barcelona
Piłka w Europie
Piłka nożna w Hiszpanii
Elche CF
Elche
Estadio Manuel Martinez Valero w Elche
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (70)
ByAnn
Zgłoś komentarz
Chyba wszyscy zauważyli zgodnie są z xavim ze Drewniany Kolek Lekko z Dupy Robertowi sie poluzował;-) Nawet Anka to poświadczyła w swojej relacji
1
1
Odpowiedz
Volton1
Zgłoś komentarz
Drewniak w reprezentacji stanowi jedno z najsłabszych ogniw
2
3
Odpowiedz
Volton1
Zgłoś komentarz
Nie interesuje mnie czy zostanie królem strzelców, skoro w reprezentacji Polski jest niewidoczny.
2
2
Odpowiedz
ggdd
Zgłoś komentarz
Ale głośny kwik internetowych knurów 🙂
Chłopcom albo już, albo jeszcze, kuśka nie dyga, więc odreagowują stękaniem i sapaniem o RL.
2
3
Odpowiedz
Cąber
Zgłoś komentarz
Czytaj całość
3
3
Odpowiedz
prawda drewna
Zgłoś komentarz
Czat GPT powiedział mi, że ten chłopak to drewno i dobijadło kelnerów.
3
2
Odpowiedz
Anna Sar-4
Zgłoś komentarz
Czytaj całość
6
7
Odpowiedz
Dobije czy nie
Zgłoś komentarz
Dobijak poywierdził to co juz kazdy wie…ze jest zwykłym pogromca ogórków
7
6
Odpowiedz
Julia-Keller
Zgłoś komentarz
Czytaj całość
8
8
Odpowiedz
grzegorz 1970
Zgłoś komentarz
Do budy burki !!! BRAWO ROBERT !!!!
9
9
Odpowiedz
POLONISTA Z KRWI I KOŚCI
Zgłoś komentarz
Szkoda tylko, że w Reprezentacji tak nie strzela. Ostatnie mecze Lewego to cienizna na całego! ;(
10
7
Odpowiedz
Aeculap46
Zgłoś komentarz
Brawo Barcelona , Brawo Robert
9
13
Odpowiedz
Stevie Wonder
Zgłoś komentarz
Czytaj całość
11
13
Odpowiedz
Zobacz więcej komentarzy (26)