cu
30.03.2023, 09:34
Problem jest realny. Trudno sobie wyobrazić ze miasto ma prowadzić gastronomię. Sprzedaż oczywiście nie wchodzi w rachubę. Przetarg jest jakimś rozwiązaniem choć szczególnie w przypadku Jordanowki należałoby wziąć pod uwagę potencjał kulturalny. Nikt przecież nie chce tam Żabki lub PizzyHut. Aby nie powtórzyła się sytuacja z poprzednim najemca (nieprzyjemny typ) warto by zawrzeć taka umowę która dawałaby miastu wgląd w prowadzona tam działalność kulturalna/ oświatowa/ naukowa. W przypadku gdyby stawała się przykrywka do zwykłego biznesu (z pewnością taka pokusa się pojawi), żegnamy najemcę i robimy nowy przetarg. Kwestia sformułowania umowy, by to miasto było rozgrywającym.
już oceniałe(a)ś
a-i
30.03.2023, 08:36
Żadne fundacje, pozbyć się telewizorni miejskich i zająć się tymi przybytkami.
już oceniałe(a)ś
Eliasz
30.03.2023, 11:16
Lubię takie oddawanie fundacji bez przetargu… Czyli córka pogadała z miastem i…już jest lokal 🙂 Jest tyle NGOsów, które potrzebują lokali. Pewnie nie mają tak znanych patronów, może mniej znajomości, ale potrzeby równie duże, a może i większe.
już oceniałe(a)ś
stoczek
30.03.2023, 07:45
Radny Wantuch coś cienko śpiewa ostatnio.
już oceniałe(a)ś
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS