Wczoraj, 29 marca (17:03)
Pewien holenderski muzyk postanowił zadbać o większy przyrost naturalny i wspierać swymi, jak się okazało wyjątkowo silnymi, plemnikami bezpłodne pary. A, że przy okazji do kieszeni wpadło parę euro, to też nie narzekał. Proceder zapewne trwałby nadal, gdyby nie holenderska fundacja Donorkind. Organizacja zrzeszająca dzieci urodzone przez sztuczne zapłodnienie wniosła sprawę do sądu, który zdecyduje o dalszym losie seryjnego dawcy nasienia.
Jonathan Jacob Meijer znany również jako Ruud to 41-letni muzyk, obecnie mieszkający w Kenii, skąd współpracuje z bankami nasienia na całym świecie. Mężczyzna postanowił, że uszczęśliwi kobiety, które z różnych względów nie mogą mieć dzieci, dzięki swoim, jak się okazało silnym, plemnikom.
Muzyk przez lata oddawał swoją spermę w holenderskich klinikach in vitro, gdzie na jego trop w 2017 r. wpadło stowarzyszenie ginekologów NVOG. Odkryło ono, że w samym tylko 2017 r. w Holandii urodziło się 102 dzieci, których biologicznym ojcem był Meijer. Meijer trafiła za to na “czarną listę dawców”, jak podaje “The Times”.
Zobacz również: W kilka sekund stały się milionerkami. Odebrały wygraną z loterii i… rzuciły mężów
Mężczyzna, oddając na potęgę swoje plemniki do banków spermy łamie holenderskie zasady, które mówią jasno, że jeden dawca może być ojcem maksymalnie 25 dzieci dla 12 rodzin. Takie prawo ma zapobiegać wchodzeniu nieświadomych dzieci dawcy w bliskie kontakty ze sobą, co mogłoby odbić się niekorzystanie na ich potomstwu oraz chronić dzieci przed ewentualną traumą wywołaną świadomością, że mają 100, 200, 500 braci i sióstr.
Choć sprawa wyszła na jaw w 2017 r., muzyk nie zaprzestał swej chwalebnej (i intratnej) działalności na rzecz przyrostu naturalnego Holandii. … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS