A A+ A++

W sprawie Arkadiusz Sz., byłego poityka PiS, który został złapany na jeżdzeniu samochodem bez prawa jazdy, przed sądem zeznawała we wtorek Izabela K., jego partnerka.

– W dniu zatrzymania przez policję przygotowywaliśmy urodziny Arkadiusza. Wiadomo, zamieszanie było straszne. Zwłaszcza, że balony nie chciały się pompować. Jechałam z Arkadiuszem załatwić coś na mieście, bo to miała być duża impreza. Panowała nerwowa atmosfera i w końcu się pokłóciliśmy. Wszyscy mnie z tego znają – tłumaczyła Izabela K.

Następnie – jak zeznała – wyszła z samochodu, bo „już nie wytrzymała”, gdy Sz. powiedział coś, co się jej nie spodobało. Wtedy za kółko wsiadł oskarżony. Po kilkunastu minutach otrzymała od niego telefon z informacją, że miał kontrolę policji i „jest teraz problem”.

– Stało się to przez moją głupotę, ta sytuacja była zupełnie niepotrzebna. Doskonale wiedziałam, że nie posiada prawa jazdy – stwierdziła.

Do pracy codziennie jeździli razem

Sędzia Katarzyna Czerwińska-Koncur dopytywała świadka o wiedzę dotyczącą posiadania przez Sz. miejsca parkingowego w strefie dla pojazdów uprzywilejowanych przy urzędzie wojewódzkim, pomimo braku posiadania przez niego prawa jazdy.

– Odkąd jesteśmy razem, czyli od 2017 roku, to ja codziennie jeździłam tym samochodem do pracy, ponieważ dojeżdżaliśmy razem do Opola. Zawoziłam Arkadiusza do urzędu, a sama wracałam na ul. Wrocławską do wojewódzkiego inspektoratu ochrony roślin i nasiennictwa. Wiedziałam, na które miejsce mam zajechać i jak miałam jakąś sprawę do załatwienia w urzędzie, to na tym miejscu się zatrzymywałam – tłumaczyła Izabela K.

Jednocześnie zeznała, że choć w 2015 roku nie znała jeszcze oskarżonego, to „z tego co wie, pan Sz. nie poruszał się samochodem”.

Do dziewczyny jeździł z kierowcą

Arkadiusz Sz. mieszkał w Czarnowąsach, a jego dziewczyna – w Nysie, dlatego, by się do niej zostać, musiał korzystać z pomocy kierowcy.

– Ja tę osobę gościłam u siebie w domu, więc w końcu poruszyliśmy ten temat, dlaczego sam nie zrobi prawa jazdy. Powiedział, że prawo jazdy stracił na skutek przekraczania prędkości. Mnie też się to zdarzyło. Wielokrotnie zatrzymywała mnie policja i również miałam 20 punktów karnych na koncie, więc zdaję sobie sprawę, że takie sytuacje mają miejsce – przekonywała inspektor.

Sędzia zapytała świadka, czy rozmawiali o powodach, dla których jej partner nie chciał zrobić kursu prawa jazdy, tylko korzystał z kierowcy.

– Arkadiusz był osobą bardzo zajętą, bo zaangażowaną politycznie i pełniącą ważne funkcje. Nie było więc czasu, by te prawo jazdy zrobił. Teraz już ma prawo jazdy, jest spokojnym kierowcą, przestrzega przepisów, czasem aż za bardzo – uważa jego partnerka.

Media uwzięły się na pirata drogowego?

Izabela K. próbowała na rozprawie przekonać sąd, że Sz. poniósł już „wszystkie możliwe konsekwencje”. Stracił bowiem pracę jako doradca wojewody PiS Adriana Czubaka, został wyeliminowany z partii, w której przez wiele lat uchodził za szarą eminencję, oraz został usunięty z klubu radnych.

– Czuje się teraz fatalnie. Bardzo to wszystko przeżywa. Jest przez media napastowany, ciągle pisze się o nim w gazetach, pisze się o mojej rodzinie. Czujemy się bardzo niekomfortowo, a on sam jest przez to załamany – dodała partnerka Arkadiusz Sz.

Oskarżonemu grozi do dwóch lat więzienia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMBA w Łowiczu? Lub Nieborowie?
Następny artykułLegionowo: Rusza budżet obywatelski. W puli pół miliona złotych