A A+ A++

Na to pytanie będzie musiała odpowiedzieć policja. Dziś (23 marca) Sąd Okręgowy w Krośnie przesłuchał kobietę, która udostępniła funkcjonariuszom nagranie z kamery, którą zamontowała w oknie swojego mieszkania.

Proces w sprawie 45-letniego Waldemara F. i 42-letniego Tomasza B. toczy się przed krośnieńskim sądem od maja 2021 roku. To oni – zdaniem prokuratury – odpowiadają za śmierć Sławomira B.

Starszy z mężczyzn odpowiada za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skutkującego śmiercią, oraz nieudzielenie pomocy. Grozi mu za to nawet kara dożywotniego więzienia. Młodszy – za nieudzielenie pomocy nieprzytomnemu i znajdującemu się w stanie zagrożenia życia bratu. Czyn ten jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Do tragicznego zdarzenia doszło w grudniu 2020 roku. Jak ustaliła krośnieńska prokuratura, do mieszkania Tomasza B. i Sławomira B. przyszedł Waldemar F. To on miał uderzyć 44-latka w klatkę piersiową. Popchnięty mężczyzna uderzył głową w metalową futrynę drzwi i nieprzytomny osunął się na podłogę. Waldemar F. zaraz potem opuścił mieszkanie.

44-latek leżał na wznak, z głową opartą o ścianę i brodą dociśniętą do klatki piersiowej. Jak ocenił biegły, który przeprowadzał sekcję zwłok, spowodowało to uduszenie mężczyzny.

Tomasz B. był w mieszkaniu, nie zareagował na to, co się stało. Dopiero następnego dnia zadzwonił po służby ratunkowe.

Zarówno oskarżeni, jak i nieżyjący mężczyzna, nie stronili od alkoholu. W dniu tragedii wszyscy byli pijani.

Sąd podczas rozprawy zapoznał się m.in. z opiniami biegłych na temat przyczyn zgonu 44-latka – lekarza, którzy przeprowadzał sekcję zwłok oraz patomorfologa z Tarnowa. Ich zdanie było rozbieżne, dlatego zlecono opinię zespołowi z instytutu ekspertyz sądowych Collegium Medicum UJ.

Według eksperta z Krakowa obrażenia głowy u Tomasza B. nie powstały od uderzenia o ścianę, czy framugę. Uznał, że rana powstała na skutek upadku, ale nie da się ustalić, czy mężczyzna upadł sam, czy został pchnięty, bądź uderzony.

Biegły przyjął też, że przyczyną śmierci mogło być zatrucie alkoholem.

Nagranie z monitoringu jest istotne dla sprawy

Sąd w grudniu wysłuchał mów końcowych stron i miał ogłosić wyrok. Jednak wznowił postępowanie. Ogłosił stronom, że podczas kolejnej rozprawy zostanie przesłuchany świadek, który może mieć wiadomości dotyczące zdarzenia.


Czytaj też: Śmierć 44-letniego mieszkańca Dukli. Sąd chce przesłuchać jeszcze jednego świadka


Dziś (23 marca) na pytania sądu odpowiadała sąsiadka oskarżonych. To ona udostępniła policji nagranie ze swojej kamery. Jak tłumaczyła zamontowała ją z powodu powtarzających się aktów wandalizmu wobec niej. 

Na podstawie zapisu z kamery funkcjonariusze sporządzili opis. Nagrania nie ma jednak w aktach.

Dlatego sąd zdecydował, że zwróci się do Komendy Miejskiej Policji w Krośnie o dostarczenie nagrania. – A w wypadku gdyby okazało się, że nie zostało zabezpieczone lub uległo zniszczeniu – o podanie przyczyny oraz czasu kiedy to nastąpiło – tłumaczy sędzia Artur Lipiński.

Autor: tom

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKSOZ chce odwołania Targów Łowiectwa w Krakowie. “Skandaliczna próba rehabilitacji lobby myśliwskiego”
Następny artykułIsrael passes law shielding Netanyahu from being removed amid protests over judicial changes