Do Elbląga przyjechał w środę Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa, by mówić o… obronie polskich lasów. Politycy Solidarnej Polski apelowali w Bażantarni o zbiórkę podpisów pod „obywatelskim projektem ustawy” w tej sprawie.
Dokładny termin wyborów parlamentarnych nie jest jeszcze znany, ale kampania – ta nieoficjalna – już się rozkręca. Politycy każdej z partii ruszyli w Polskę, by rozmawiać – jak mówią – o sprawach ważnych dla mieszkańców. Od kilku tygodni do Elbląga na spotkania z mieszkańcami znanych polityków PiS zaprasza Andrzej Śliwka, pochodzący z naszego regionu wiceminister aktywów państwowych. Koalicjant PiS – Solidarna Polska – najwyraźniej nie chce być gorszy. Michał Gzowski, szef elbląskich struktur SP i jednocześnie rzecznik prasowy Lasów Państwowych zaprosił w środę do Elbląga Janusza Kowalskiego, wiceministra rolnictwa, by mówić o… ochronie polskich lasów, które podlegają… Ministerstwu Środowiska.
Politycy SP zachęcali wyborców do poparcia „obywatelskiego projektu ustawy broniącej polskich lasów”. A powodem jest m.in. ostatni wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który nakazał Polsce zmianę przepisów dotyczących gospodarki leśnej, a także decyzje Parlamentu Europejskiego, który chce by Komisja Europejska do 2030 roku miała większą kontrolę nad emisją i pochłanianiem CO2 w sektorze użytkowania gruntów, zmiany użytkowania gruntów i leśnictwa. Trybunał uznał też, że w Polsce nie są przestrzegane wymogi ścisłej ochrony gatunkowej roślin i zwierząt. Zarzucił, że społeczeństwo nie może skarżyć przed polskimi sądami planów urządzenia lasu, czyli wycinki drzew.
– Lasy Państwowe to 500 tys. miejsc pracy, 3 procent polskiego PKB, to także nasze bezpieczeństwo energetyczne i surowce. Unia Europejska poprzez wyrok TSUE i próbę przeniesienia kompetencji próbuje odebrać nam władztwo nad lasami w Polsce. Nie możemy na to pozwolić. To dzięki leśnikom od wojny powierzchnia polskich lasów wzrosła o 10 procent – uważa Michał Gzowski.
– Za kilka dni marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarejestruje komitet „W obronie polskich lasów”. To społeczna inicjatywa polityków Solidarnej Polski, leśników i wszystkich polskich patriotów, bez względu na poglądy polityczne, którzy chcą bronić suwerenności Rzeczpospolitej w tak ważnym obszarze jak leśnictwo. To prerogatywa, która jest przypisana wyłącznie państwom członkowskim. Zróbmy tak, by w ustawie była gwarancja, że nie mogą być podejmowane decyzje w Brukseli, poza Polską, w sprawie polskich lasów – stwierdził Janusz Kowalski.
Dodajmy, że Komisja Europejska wniosła do TSUE sprawę przeciwko Polsce w lipcu 2021 r. po wniesieniu skarg przez Pracownię na rzecz Wszystkich istot, WWF Polska oraz Fundację Frank Bold. Jak informuje dziennik Rzeczpospolita, sprawa dotyczyła nieprzestrzegania podczas prowadzenia gospodarki leśnej wymogów ścisłej ochrony gatunkowej roślin i zwierząt. To kwestia niezgodności prawa polskiego z prawem europejskim, konkretnie polskiej ustawy o lasach z unijnymi dyrektywami: ptasią i siedliskową.
– Podczas prowadzenia gospodarki leśnej nagminnie naruszane są wymogi ścisłej ochrony gatunkowej, na przykład wycinki prowadzone są w szczycie sezonu lęgowego ptaków. Powoduje to płoszenie, niszczenie siedlisk ptaków a nieraz całych lęgów. Gospodarka leśna jest także głównym zagrożeniem dla chronionych siedlisk leśnych Natura 2000 w Polsce. Ponad połowa z nich znajduje się w niewłaściwym stanie ochrony, a stan ochrony aż 30% uległ pogorszeniu. Oczekujemy realnej a nie papierowej ochrony przyrody w lasach. Wyrok TSUE może przyspieszyć niezbędne zmiany na rzecz głębokiej reformy gospodarki leśnej – mówiła w wypowiedzi dla Rzeczpospolitej na kilka dni przed ogłoszeniem wyroku TSUE Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS