A A+ A++

Z jednej strony politycy Platformy Obywatelskiej oskarżają media publiczne o podporządkowanie Prawu i Sprawiedliwości, ale z drugiej strony lider tej partii wprost mówi o tym, że po dojściu do władzy, to on będzie „decydował o tym, co jest w telewizji publicznej”. Ale to nie wszystko! Donald Tusk chce wywierać wpływ nie tylko na telewizję publiczną. Jego aspiracje sięgają znacznie dalej. Gdzie tu konsekwencja?

Tusk marzy o podporządkowaniu mediów

Tusk zdradził się podczas spotkania z kobietami, które miało miejsce w Pszczynie. Jedna z kobiet zapytała byłego premiera o to, czy oglądał film pt. „O tym się nie mówi”. Dokument dotyczy wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów o dopuszczalności tzw. aborcji eugenicznej. Tusk przyznał, że film nie tylko oglądał, ale również był „przy jego narodzinach”.

Nie tylko obejrzałem, ale byłem przy jego narodzinach. (…) Uważam, że akurat ten film może spokojnie zmienić sposób myślenia czy widzenia wielu, wielu ludziom. Jak ja bym miał… Jak będę decydował o tym, co jest w telewizji publicznej, to na pewno… Ale w takim razie… Dobrze, że pani mi to przypomniała. Trochę ludzi znam w Polsacie i TVN, spytam wprost dlaczego… Nie? Niech odmówią najwyżej, to będą się wstydzić. Nie będę się wahał. Umówię się w przyszłym tygodniu, jak wrócę ze Śląska, z ludźmi, którzy tam podejmują decyzję i spróbujemy nacisnąć

— obiecywał lider PO.

Tusk lubi stroić się w piórka demokraty, ale co rusz zdradza swoją prawdziwą twarz. W tym przypadku, twarz polityka, który chce trzymać media na pasku i dyktować im, co mają puszczać na antenie.

kk/Twitter

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzemysław Czarnek spotka się z mieszkańcami Szydłowca
Następny artykułTsunoda ponownie blisko dziesiątki