A A+ A++

W jednej z opuszczonych wsi w obwodzie donieckim, nieopodal miast Izium, które kilka razy przechodziło między rękami ukraińskimi i rosyjskimi, zanim siły ukraińskie odbiły je we wrześniu, działają członkowie organizacji Czarny Tulipan.

Wolontariusze podjęli się wyjątkowo trudnej misji – z pozostałości po zniszczonych przez Rosjan budynków chcieli wyciągnąć ciała dwóch rosyjskich żołnierzy. Zadanie to było niezwykle niebezpieczne, ponieważ w zburzonych domach Rosjanie celowo zostawili pułapki w postaci min.

Na czym polega misja Czarnego Tulipana?

Członkowie Czarnego Tulipana mają jednak ważny cel – zgodnie z obowiązującym w Rosji prawem, żołnierza nie można uznać za zmarłego, dopóki nie ma jego ciała. Znalezione zwłoki zmarłych są potem wymieniane na ciała Ukraińców, dzięki czemu rodziny mogą pochować swoich bliskich.

Z relacji „The Guardian” wynika, że od początku wojny w Ukrainie doszło do co najmniej 20 tego typu wymian. Mają się one odbywać na granicy ukraińsko-rosyjskiej pod pełnym nadzorem służb z obu krajów. W niektórych akcjach mieli brać także przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża. Cała procedura jest ściśle tajna.

Rosjanie ukrywają straty na froncie

Łącznie członkowie organizacji mieli odnaleźć ciała ponad 300 rosyjskich żołnierzy. Według ochotników rosyjscy dowódcy celowo ukrywają ciała żołnierzy, aby w ten sposób ukryć rzeczywiste straty ponoszone na froncie. – Znaleźliśmy pięciu Rosjan w regionie Łymania, których zwłoki zostały spalone – komentował dla „The Guardian” Ołeksij Jukow, przywódca ochotników z Czarnego Tulipana.

Ukraińskie służby przekazywały w jednym z komunikatów, że Kreml stara się za wszelką cenę usunąć ciała zmarłych żołnierzy, aby ukryć skalę porażki na froncie. – Kreml rejestruje ich jako zaginionych. Tymczasem gdy przechwycono telefon jednego z rosyjskich żołnierzy znaleźliśmy nagranie, na którym mówił, że jego koledzy z oddziału zostali pochowani w masowym grobie na wysypisku śmierci – relacjonował jeden z członków Czarnego Tulipana.

Kilka miesięcy temu na łamach „Guardiana” opublikowano wstrząsającą relację mieszkańców Chersonia, z której wynikało, że rosyjskie siły używały miejscowego wysypiska śmieci do spalania ciał poległych rosyjskich żołnierzy podczas sześciomiesięcznej okupacji.

Czytaj też:
Ołeksij Reznikow podsumował Ramstein-10. Mówił o „obudzonym optymizmie”
Czytaj też:
Sikorski po wizycie w Ukrainie: Muszą wygrać wojnę także dla Rosji

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzef Pentagonu: Dalej będziemy latać nad Morzem Czarnym
Następny artykułDo trzech lat za więzienia „lżenie” kościoła w czasie nabożeństwa. Projekt zmian w Kodeksie karnym