A A+ A++

James Vowles w przerwie zimowej dołączył do ekipy Williamsa prosto z Mercedesa. Swoje obowiązki na dobre rozpoczął tuż przed rozpoczęciem sezonu, ale już zdążył przekonać się, że zadanie przywrócenia legendarnej marki do czołówki zajmie nie miesiące, a lata.

Zespół Williamsa nieźle rozpoczął hybrydową erę w Formule 1, idealnie wybierając partnera silnikowego- Mercedesa. Dzięki świetnym osiągom tych jednostek zespół z Grove był w stanie od czasu do czasu powalczyć o podia, ale brak inwestycji i zmian na najwyższych szczeblach zarzadzania, gdy sytuacja zaczynała wymykać się spod kontroli, sprawiły, że przez ostatnie długie lata zespół mocno osunął się w stawce.

“Każda organizacja, bez względu na to czy jest to zespół Formuły 1, czy coś innego- nie może spisywać się dobrze, gdy po pierwsze odbiera się jej pieniądze, a po drugie przez lata jest rozpraszana i kończy w trudnej sytuacji” mówił Vowles cytowany przez RacingNews365.com.

“Williams znalazł się w takiej sytuacji. Nie chodzi o brak dobrych ludzi, tylko o brak stabilności.”

Zespół w dość nietypowy sposób rozpoczyna również tegoroczne mistrzostwa bez posiadania obsadzonych kluczowych stanowisk technicznych. W zimowej przerwie z Grove odeszli zarówno dyrektor techniczny Francois-Xavier Demaison oraz główny aerodynamik Dave Wheater.

“Znajdujemy się w sytuacji, w której brakuje nam personelu technicznego, a zespół jest pod presją, aby zapewnić, że wypełnimy te luki jak najlepiej potrafimy” wyjaśniał Vowles.

Vowles zwrócił również uwagę, że przez lata w Williamsie narosła kultura wyraźnego podziału między zespołem wyścigowym, a tym pracującym w fabryce.

Nowy szef zespołu stawia sobie za priorytet odbudowanie relacji, chociażby poprzez proste przesyłanie sobie maili.

“Buduję to spacerując po firmie i rozmawiając ze wszystkimi, to są szczere rozmowy, spotkania w centrum miasta, ale efektywnie to jak mogę siebie im zaprezentować to bardzo szczerze i otwarte przemówienia przez email i fizyczną komunikację.”

“Będę to kontynuował i poświęcę każdemu tyle czasu, ile będę mógł ponieważ ich wrodzona wiedza jest tym, co poprowadzi nas do sukcesu.”

Vowles sugeruje również, że sport będzie musiał przejść gruntowne zmiany, aby mniejsze zespoły mogły regularnie przebijać się do czołowej trójki.

“Realistycznym celem dla tej organizacji przede wszystkim musi być to, abyśmy szli do przodu, a nie stali w miejscu. To marzenie numer jeden.”

“Drugim marzeniem jest to, aby mieć określony sensowny okres, i chodzi tutaj o lata, gdy zaczniemy przebijać się na szóste, piąte i czwarte miejsce.”

“Potem sport pewnie będzie musiał przejść jakieś polityczne zmiany, aby umożliwić zespołom awans do czołowej trójki.”

Zapytany o przykład Astona Martina, który w tym roku sensacyjnie wydaje się walczyć na równi z Ferrari i Mercedesem, goniąc Red Bulla, Vowles stwierdził, że ekipa z Silverstone ma sporo szczęścia.

“Na pewno mocno inwestują” mówił. “Dzielą tunel aerodynamiczny z Mercedesem, a cały tył bolidu jest w zasadzie dzielony z Mercedesem- to co wykonali bardzo dobrze to rozwój aerodynamiki.”

“Ale zadam wam pytanie: zastanawiam się czy nie jest być może tak, że inne zespoły trochę się pogubiły i w przyszłości powrócą? Nadal uważam, że wejście do czołowej trójki na stałe jest bardzo trudnym zadaniem.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOn ma zostać asystentem Santosa. Miażdżąca opinia
Następny artykułZaproszenie do udziału w kampanii z zakresu edukacji finansowej Global Money Week 2023 – Światowy Tydzień Pieniądza