A A+ A++

W kwietniu 1986 roku doszło do jednej z największych katastrof nuklearnych, która na zawsze zmieniła życie wielu ludzi i zwierząt. Uciekający ze skażonego terenu mieszkańcy, często zmuszeni byli do porzucenia nie tylko całego swojego dobytku, ale przede wszystkim swoich czworonożnych przyjaciół. Część narażonych na promieniowanie i pozostawionych bez opieki psów nie przeżyła. Pewnej grupie zwierząt udało się jednak przetrwać. Co więcej, zaadaptowały się do nowych warunków na tyle dobrze, że stały się przedmiotem zainteresowania badaczy. 

Zobacz wideo
Otworzyła okno życia dla zwierząt. “Ludzie są wygodni”

Szukasz podobnych treści? Sprawdź Gazeta.pl

Blisko cztery dekady po katastrofie. Natura nie znosi próżni

Choć początkowo wydawało się, że w okolicach elektrowni życie nie będzie się rozwijać, okazało się, że natura szybko “przejęła” tamtejszy region. Nie tylko rośliny dostosowały się do nowych warunków. Opuszczone miejscowości, a także pobliskie lasy obecnie zamieszkuje wiele gatunków zwierząt, w tym sfory półdzikich psów. 

Naukowcy z Narodowego Instytutu Badań nad Genomem Człowieka w USA postanowili zbadać czworonogi. W tym celu w latach 2017-2019 pobrano próbki krwi od 302 psów bytujących w odległości od 15 do 45 kilometrów od elektrowni. Wnioski zaskoczyły badaczy. 

Zalegalizują “polski Hogwart”? Burmistrz Kartuz mówi o “milowym kroku”

Wyniki badań zostały opublikowane na łamach czasopisma “Science Advances”. Wynika z nich, że zwierzęta są potomkami psów, które przeżyły katastrofę i po wybuchu reaktora nadal zamieszkują skażone tereny. Co więcej, na podstawie profilu genetycznego badaczom udało się wyodrębnić trzy osobne populacje psów, które nie mieszają się ze sobą i które zamieszkują tereny o różnym poziomie ekspozycji na promieniowanie. Łącznie na tych terenach może przebywać nawet osiemset osobników. 

Uczonym udało się wyodrębnić również około piętnastu psich rodzin. “Psy w rejonie elektrowni wyglądają genetycznie inaczej niż psy w mieście Czarnobyl, oddalonym o około 15 km, zespół nie wie, czy promieniowanie spowodowało te różnice, czy nie” – podaje focus.pl. Być może te zmiany są spowodowane faktem, że zwierzęta bytują na odizolowanym terenie. 

Psy dostarczają niesamowitego narzędzia do spojrzenia na wpływ promieniowania na otoczenie

– wyjaśnia w cytowanym wyżej źródle prof. Tim Mousseau z University of South Carolina. Naukowcy dodają również, że to “przełomowe odkrycie”, które być może pozwoli odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób stała ekspozycja na promieniowanie wpływa na rozmaite organizmy. 

47-latek przez 24 dni dryfował na morzu. Przeżył, bo jadł ketchup (zdjęcie poglądowe)Blisko miesiąc dryfował na morzu, przeżył, bo jadł… ketchup. Producent znalazł rybaka

Psy nie unikają kontaktów z ludźmi, ale naukowcy odradzają adopcje

Psy z czarnobylskiej zony są uznawane za pół-dzikie. Nie stwarzają zagrożenia i okazjonalnie wchodzą w kontakty z ludźmi. Są dokarmiane przez pracowników, odwiedzają ich także weterynarze, którzy sprawdzają, czy psy są zdrowe i nie potrzebują pomocy medycznej. Zwierzęta są także szczepione. 

I choć turyści, którzy odwiedzają okolice Czarnobyla, nierzadko zachwycają się zwierzętami, naukowcy zdecydowanie odradzają ich adopcje. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZagospodarowanie Górek Czechowskich. Będzie skarga kasacyjna
Następny artykułSposoby radzenia sobie z kurzem, roztoczami i alergenami