Grand Prix Bahrajnu otwierające tegoroczne mistrzostwa świata stanowiło również pierwszy weekend wyścigowy Nico Hulkenberga w jego powrocie do regularnych startów w Formule 1.
Nowy reprezentant zespołu Haas w drugim treningu na torze w Sakhir wykręcił zachęcający, piąty czas. W kwalifikacjach zdołał awansować do Q3 ostatecznie zajmując dziesiąte miejsce.
Natomiast wyścig minionej niedzieli już nie poszedł po jego myśli. Na pierwszym okrążeniu spadł na czternastą lokatę po kontakcie z Estebanem Oconem zasiadającym w bolidzie Alpine.
Hulkenberg początkowo nie znał rozmiaru uszkodzeń swojego VF-23, ale wkrótce stało się jasne, że końcówka przedniego skrzydła została poważnie pogruchotana.
Mimo powyższego stanu rzeczy zespół nie wymienił skrzydła podczas pierwszego pit stopu. Jednak niebawem stało się jasne, że była to błędna decyzja, ponieważ pogłębiający się defekt znacznie pogorszył właściwości jezdne bolidu.
W trakcie drugiej wizyty u mechaników, na 26 okrążeniu, w aucie 35-latka, zamontowano już nowy nos, ale do tego momentu Hulkenberg stracił sporo czasu i nie miał szans na zdobycie punktów mimo dobrego tempa, które zdołał narzucić w pełni sprawnym pojeździe.
Ukończył wyścig na piętnastym miejscu, niereprezentatywnym w kontekście osiągów, które pokazał przez cały weekend. Zgarnął jeszcze piętnaście sekund kary za dwukrotne przekroczenie limitów toru, ale nie wpłynęło to na jego końcową pozycję.
– To był trudny wyścig, zwłaszcza jego pierwsza połowa – mówił Hulkenberg. – Najwyraźniej miałem z kimś kontakt w pierwszym lub drugim zakręcie na okrążeniu otwierającym, czego tak naprawdę nie zauważyłem.
– Starałem się wszystkich ominąć, ale w drodze do pierwszego zakrętu byłem trochę ściśnięty i bolid został uszkodzony, co znacząco wpłynęło na przebieg moich zawodów, ponieważ straciłem dużo docisku. To tak, jakbym próbował walczyć bez broni – stwierdził.
– Jak mówię, pierwsza połowa wyścigu była trudna. Opony w tych okolicznościach mocno cierpiały. W końcu uznaliśmy, że taka jazda nie ma sensu. Zjechałem do boksu po nowe przednie skrzydło. Po powrocie do akcji co chwilę pokazywano mi niebieskie flagi, znalazłem się więc w błędnym kole, z którego już nie było wyjścia – kontynuował.
Wspomniane uszkodzenia utrudniły ocenę możliwości bolidu amerykańskiej stajni, w aspekcie tempa wyścigowego.
– Niełatwo o konkretne wnioski, gdyż obraz pierwszej połowy wyścigu jest dla mnie dość niewyraźny. W tym czasie chodziło wyłącznie o przetrwanie. Jechałem poobijanym bolidem, który miał dużo mniejszą siłę docisku – powtórzył.
– Bardzo mi ulżyło, kiedy wreszcie otrzymałem, nowe przednie skrzydło, bo wszystko wróciło, nazwijmy to do normalności – wskazał. – Jednak straty były już nie do odrobienia.
Dopytywany jeszcze, jak to jest wrócić do stawki mistrzostw świata, wspomniał: – Bardzo się cieszę, to znane mi i ekscytujące uczucie. Przed nami długi sezon.
– W kwalifikacjach poszło nam nieźle, w wyścigu niezbyt dobrze. Rzecz jasna przetworzymy teraz zebrane informacje i to czego się nauczyliśmy – podsumował.
Kolejną odsłoną F1 2023 będzie Grand Prix Arabii Saudyjskiej w dniach 17-19 marca.
Galeria zdjęć: Nico Hulkenberg podczas GP Bahrajnu 2023
Video: Podsumowanie GP Bahrajnu 2023
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS