A A+ A++

Wojna w Ukrainie pokazała światu sceny, jakich nie widziano od ponad 100 lat. Wydawałoby się, że przypadki samobójczych szarż piechoty i używanie saperek jako narzędzia walki wręcz to zapomniana era I wojny światowej. Rosja pokazuje jednak, że przeszłość może wrócić. Przypominamy zastosowania łopaty MPL-50.

Jak podaje amerykański Wall Street Journal Rosjanie wykorzystują Wagnerowców do samobójczych ataków na pozycje ukraińskie. Wagnerowcy trafiają na front po nawet trzech tygodniach szkolenia i w standardzie nie dostają żadnego wyposażenia poza bronią ręczną oraz łopatą saperską MPL-50 wedle brytyjskiego MON. Nawet racje żywnościowe muszą sobie sami zorganizować, co często oznacza okradanie zabitych.

Jak podają Ukraińcy w wywiadzie dla WSJ Wagnerowcy nie mają nawet kamizelek kuloodpornych i są bardzo łatwym celem dla np. obsługi granatnika maszynowego MK-19. Jednakże ataki są problematyczne, ponieważ jak powiedział porucznik Petro Horbatenko — dowódca batalionu ukraińskiej Trzeciej Brygady Szturmowej Rosjanie są w stanie wysłać nawet 18 “ludzkich fal” na jeden okop w ciągu 24 godzin.

Ataki są przeprowadzane często bez lub z ograniczonym wsparciem ogniowym, ponieważ Wagnerowcom brakuje dostaw amunicji, a to, co trafia na front jest często w fatalnym stanie. Taki stan rzeczy skutkuje ogromnymi stratami ludzkimi i jak przyznaje pojmany przez Ukraińców Wagnerowiec, Ci nie mają innego wyboru niż iść naprzód. Za odwrót lub niewykonywanie rozkazów przewidziana jest egzekucja na miejscu przez często roztrzaskanie głowy młotem kowalskim.

Pojmany Wagnerowiec przybliżył także kwalifikację lekarską do przeprowadzenia szturmu. Nieważne jak dana osoba jest rana bądź chora, ponieważ jedynym kryterium jest możliwość ściągnięcia języka spustowego w karabinie czy karabinku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

F-16 – wielozdaniowe myśliwce Polskich Sił Powietrznych

Łopata saperska MPL-50 – niezbędnik Wagnerowca

Etatowym wyposażeniem Rosjan jest łopata saperska MPL-50, która co ciekawe została zaprojektowana w 1869 roku przez duńskiego oficera Madsa Johana Bucha Linnemanna i z czasem poza Danią czy Austrią znalazła się na wyposażeniu carskiej Rosji. Jest to łopata saperska o całkowitej długości 50 cm z 15-centymetrowym ostrzem.

Poza wykonywaniem okopów MPL-50 mogła też pełnić rolę improwizowanego wiosła czy patelni. Rosjanie jeszcze dodali możliwość walki wręcz po naostrzeniu krawędzi, która była w Rosji bardzo romantyzowana. Żołnierze rosyjskiego specnazu byli bardzo dumni ze swojego treningu walki wręcz z wykorzystaniem łopaty saperskiej MPL-50. Ta nawet wedle Rosjan może się dobrze sprawdzać w charakterze broni rzucanej, ale w starciu z pistoletem i tak to wiele nie pomoże.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOSW: Niemiecka pomoc Ukrainie to kreatywna księgowość
Następny artykułGaraż w Warszawie kosztuje 100 tys. zł. Bo wcale nie służy już do parkowania samochodu