W ostatni piątek w Mińsku opozycyjny działacz białoruski Aleś Bialacki został skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura chciała, żeby sąd orzekł karę 12 lat więzienia, które Bialacki miałby spędzić w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Śledczy domagali się też 11 lat pozbawienia wolności dla Władimira Łobkowicza i dziewięciu lat dla Walentyna Stefanowicza. Ostatecznie sąd zdecydował, że oskarżeni odsiedzą wyroki o dwa lata krótsze, niż domagała się strona powodowa.
Bialacki jest laureatem Pokojowej Nagrody Nobla z 2022 roku, a także założycielem organizacji “Wiasna”, która zajmuje się ochroną praw człowieka. W więzieniu działacz przebywa od 2021 roku. Początkowo władze w Mińsku oskarżały go o niepłacenie podatków, później zarzuty zmieniono na kontrabandę i finansowanie protestów. Sprawa jest postrzegana przez białoruskich opozycjonistów jako próba stłumienia “Wiasny”.
– Chcemy, by Białoruś została objęta takimi sankcjami gospodarczymi jak Rosja. Taką propozycję złożyliśmy. Polska będzie dalej o to wnioskować – poinformował na antenie radia RMF FM rzecznik prasowy rządu Piotr Müller.
“Jesteśmy silniejsi od tego dyktatora”
– To ważne słowa z Polski, czekaliśmy na to – ocenił Pawieł Łatuszka, odnosząc się do polskiego wniosku o zaostrzenie sankcji wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki.
– Trzeba pokazać, że jesteśmy silniejsi od tego dyktatora, że będziemy naciskali tak mocno, iż zmusimy go do zwolnienia więźniów politycznych na Białorusi, w tym Andrzeja Poczobuta i Alesia Białackiego – powiedział białoruski opozycjonista w poniedziałek na antenie radiowej “Trójki”.
Łatuszka przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, iż sankcje uderzą także w zwykłych Białorusinów, ale może stać się to “bolesnym bodźcem do podjęcia masowych protestów”.
Czytaj też:
Polska powinna zamknąć przejścia graniczne z Białorusią? Polacy zabrali głosCzytaj też:
“Łukaszenka drży, bo wie, co się święci”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS