Mimo że niemal na każdym rogu mamy większy, czy mniejszy sklep, w Częstochowie wciąż nie brakuje osób, które chętnie zaglądają na rynek. Dwa razy w tygodniu, we wtorki i w piątki, na targowisku w dzielnicy Zawodzie możemy kupić niemal wszystko. Od produktów spożywczych przez ubrania a na meblach kończąc.
Wydawać by się mogło, że targowiska pod gołym niebem powoli będą przechodzić w zapomnienie. Nic bardziej mylnego – rynek w Częstochowie wciąż jest organizowany dwa razy w tygodniu i wciąż nie brakuje chętnych, aby zrobić zakupy w tym miejscu. To właściwie jedyny tego typu wielki market na powietrzu.
– Oczywiście kupujących jest znacznie mniej niż przed laty. Były momenty, że to miejsce było niemal oblężone. Ale czasy mamy takie, a nie inne. Ludzie liczą się z każdym groszem i pięć razy obrócą złotówkę, zanim ją wydadzą. Nie ma się więc chyba, co dziwić, że tłumów nie ma. Narzekać jednak nie będę. Jakoś się to wszystko od lat kręci i mam nadzieję, że tak pozostanie – przyznaje jeden z handlujących.
Na rynku na Zawodziu można kupić niemal wszystko – od wędlin, mięs, owoców, warzyw przez odzież, obuwie, chemię gospodarczą, a na meblach kończąc. To również tutaj znajdziemy rzeczy, których tak naprawdę nie dostaniemy nigdzie indziej – na przykład stare części, oryginalną porcelanę, czy zabawki pamiętające jeszcze poprzednią epokę. Niektórzy specjalnie przyjeżdżają w to miejsce, żeby sprzedać stare ubrania, książki i płyty…
�
Kiedyś mieszkańcy Częstochowy doskonale wiedzieli, że we wtorki i w piątki poranne autobusy jadące w stronę Zawodzia, były wypełnione niemal po brzegi. Ściągały tu bowiem osoby z różnych zakątków miasta. Teraz aż tak wielkiego ścisku nie ma. Kupujących ubyło, ale handlujących również – część stoisk i boksów świeci pustkami, są też wolne przestrzenie handlowe. Wśród klientów przeważają oczywiście seniorzy – ludzie młodzi i w średnim wieku zazwyczaj w godzinach, w których odbywa się rynek, pracują.
– Bardzo mocno odczuliśmy też fakt, że w pobliżu rynku otworzyły się dwa duże sklepy i nie jesteśmy w stanie z nimi konkurować. Zresztą już na pierwszy rzut oka widać, że kupujących jest niewielu. Kiedyś nie dało się tu przejść normalnie, a dziś z samego handlu na Zawodziu się nie wyżyje. Młodzi nie są przyzwyczajeni do zakupów w takich miejscach i niestety prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej – podsumowuje inny handlujący.
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
Materiały promocyjne partnera
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS