„Przywrócić wszystkie odwiecznie rosyjskie ziemie i wyjaśnić, które to są” – tak plan ogłosił Władimir Sołowjow w propagandowym programie publicystycznym Kremla.
Główny propagandysta Putina znów stracił panowanie nad sobą. Gdy od roku dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy giną na Ukrainie, Sołowjow wpadł na pomysł, by grozić inwazją innym państwom.
Przekonany o Rosji propagandysta Kremla opowiadał o „odwiecznych ziemiach rosyjskich”.
A nasze cele są takie na przykład: Przywrócenie odwiecznych ziem rosyjskich. Wszystkich. Przywrócić wszystkie odwiecznie rosyjskie ziemie i wyjaśnić, które to są. Wyliczyć te terytoria i miasta. A w ramach rozwiązania tego problemu ogłosić nabór ochotników. Ile ich trzeba? 200 tysięcy? 300 tysięcy? Ile potrzeba czołgów? 2 tysiące? 5-10 tysięcy? Ile przemysł wyprodukuje? I mamy gdzieś to, co oni sobie z ucha wydłubią. A naszym zadaniem jest, na przykład, dojść do zwykłego rosyjskiego miasta Czop albo przejść się śladami wielkiego rosyjskiego wojska XVIII wieku, które przemaszerowało po całości ówczesnych ziem niemieckich, jeszcze niezjednoczonych
– mówił w programie na żywo.
Groźby wobec Polski
Następnie Sołowiow wpadł na pomysł, by grozić Polsce. Warszawę nazwał „tradycyjnie rosyjskim miastem”.
Sprawdzić jak tam sprawy w od stuleci tradycyjnie rosyjskim mieście Warszawa. Jeśli chcą być chamscy, to dlaczego nie mówić do czego to doprowadzi? Jeśli zaczynamy mówić poważnie, jeśli rozumiemy jaka jest stawka, to niech się trzęsie swołocz! I przejdziemy znowu przez Alpy – jeśli trzeba! Trzeba popatrzeć jak tam pomnik Suworowa. Sprawdzić czy pamiętają w Mediolanie, jak ręce całowali rosyjskim żołnierzom. Jeśli już chcecie, swołocz, być chamami, to dowiecie się, że Rosjanin może powoli zaprzęga, ale potem szybko jedzie
– powiedział.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS