Po kilku miesiącach uporano się w końcu z usterką dachu na Narodowym. Prezes zarządu spółki zarządzającej stadionem Włodzimierz Dola poinformował, że straty z tym związane sięgnęły 10 milionów złotych.
Informacja o usterce dach Stadionu Narodowego gruchnęła w listopadzie, tuż przed meczem towarzyskim z Chile i wyjazdem reprezentacji Polski na mundial. Awaria okazała się na tyle poważna, że ostatni mecz naszej kadry przed wyjazdem do Kataru musiał zostać przeniesiony, a naprawa uszkodzonego elementu trwała aż cztery miesiące.
Dopiero teraz udało się uporać ze wszystkimi problemami i eksperci potwierdzają, że stadion może ponownie przyjąć kibiców. Dlatego też najbliższy mecz domowy reprezentacji Polski z Albanią w ramach eliminacji Euro 2024 zostanie zorganizowany na Narodowym.
Cztery miesiące postoju obiektu wiążą się ze sporymi stratami finansowymi, o czym opowiedział prezes zarządu spółki zarządzającej stadionem. – To około dziesięć milionów złotych. Sześć i pół miliona złotych strat ponieśliśmy w zeszłym roku, pozostałe w obecnym. Dotyczą one przede wszystkim kosztów badań i ekspertyz. Koszty z ubiegłego roku ponieśliśmy z funduszu inwestycyjnego. Te z obecnego będziemy chcieli pokryć ze środków skarbu państwa, decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła – przyznał Włodzimierz Dola.
– Stadion jest ubezpieczony na 1,7 mld złotych. Jeśli dostaniemy ostateczny raport z badań dotyczący przyczyn powstania tej wady, to będziemy rozważać finansowanie tego z ubezpieczenia lub podejmiemy inne kroki prawne – dodał prezes.
Czytaj więcej na Weszło:
Fot. Newspix
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS