W poniedziałek FC Barcelona potwierdziła, że Robert Lewandowski naciągnął mięsień dwugłowy lewego uda. Według hiszpańskich mediów, Polaka zabraknie na boisku przez około 14 dni. Portal Meczyki.pl z kolei ustalił, że Lewandowski może wrócić na wyjazdowy mecz ligowy z Athletikiem Bilbao, który odbędzie się za niecałe dwa tygodnie.
To wciąż jednak sprawia, że Barca będzie musiała sobie radzić bez kapitana reprezentacji Polski w ważnym dla siebie tygodniu na krajowym podwórku. W czwartek drużynę Xaviego Hernandeza czeka El Clasico z Realem Madryt na Santiago Bernabeu w ramach półfinału Pucharu Króla, natomiast w niedzielę o 16:15 Barcelona zmierzy się w lidze na Camp Nou z Valencią.
Za tydzień Katalończycy mogą być albo o krok od finału krajowego pucharu i dalej cieszyć się co najmniej siedmiopunktową przewagą nad “Królewskimi” w La Liga, a mogą też w obu rozgrywkach skomplikować swoją sytuację na rzecz odwiecznego rywala. Tym bardziej że jeszcze przed marcową przerwą na kadrę, 19 marca, Barcelonę i Real czeka ligowy klasyk w stolicy Katalonii. To wszystko sprawia, że siedem punktów przewagi Barcy w tabeli, w kontekście jej poważnych osłabień kadrowych, wcale nie musi być bezpiecznym dystansem.
Barca bez Lewandowskiego potrafi wygrywać. Musi wykorzystać jeden atut
Co ciekawe, FC Barcelona ma stuprocentową skuteczność wygranych bez Lewandowskiego. Dotąd rozegrała pięć takich meczów – trzy w lidze, jeden w Lidze Mistrzów i jeden w Pucharze Króla. I wszystkie zakończyły się zwycięstwem. W La Liga, gdy Polak był zawieszony za czerwoną kartkę w meczu z Osasuną, pokonywała po 1:0 Atletico Madryt, Getafe oraz Gironę. W Lidze Mistrzów, grając rezerwowym składem, ograła na wyjeździe Viktorię Pilzno 4:2, a w Pucharze Hiszpanii, również w mocno pozmienianym zestawieniu, po dogrywce pokonała trzecioligowe Intercity 4:3.
Biorąc pod uwagę wagę meczów i skład wystawiany przez Xaviego Hernandeza, należy skupić się na konfrontacjach ligowych, a te mówią jednoznacznie, gdzie leży klucz do zwycięstw FC Barcelony bez Lewandowskiego. A jest nim skuteczna defensywa. “Na zero z tyłu, a z przodu coś wpadnie” – tak można określić pragmatyczną grę Barcy, gdy w jej składzie brakowało kapitana reprezentacji Polski, co widać też w wynikach.
Co ważne, zwycięstwo Barcelonie potrzebne jest przede wszystkim w niedzielnym starciu z Valencią, która ostatnio przerwała serię pięciu porażek ligowych, a także ośmiu meczów bez wygranej, zwyciężając na Mestalla z silnym Realem Sociedad 1:0 po samobójczym golu Igora Zubeldii. Valencia wciąż ma jednak spore problemy ze strzelaniem bramek – w ostatnich sześciu spotkaniach ligowych zdobyła zaledwie dwie i to powinna wykorzystać najlepsza w lidze defensywa Barcelony.
W przypadku czwartkowego “El Clasico” z Realem Madryt na Santiago Bernabeu należy pamiętać, że będzie to jedynie pierwsza część dwumeczu, którego druga odsłona zaplanowana jest na początek kwietnia i nawet jednobramkowa porażka tak osłabionej Barcelony nie będzie przekreślała jej szans na finał. Gdyby osłabienia Barcelony na klasyk przełożyć na jej czwartkowego przeciwnika, to tak jakby Real musiał grać bez Viniciusa Juniora, Karima Benzemy i Luki Modricia.
Brak jednych szansą dla drugich. To oni muszą wziąć odpowiedzialność za Lewandowskiego
Warto zauważyć, że Barca bez Lewandowskiego radziła sobie także w momentach, gdy Polaka z innych przyczyn nie było na boisku we fragmentach meczów ligowych. Na początku sezonu, przeciwko Cadizowi, “Lewy” rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a wszedł po przerwie, gdy Barcelona już prowadziła 1:0 po golu Frenkiego de Jonga. Później Polak dołożył gola i dwie asysty, a Barca zwyciężyła 4:0.
Nie można także zapominać o feralnym starciu wyjazdowym z Osasuną, gdy Lewandowski wyleciał z boiska już w 31. minucie. Wtedy Barcelona przegrywała 0:1, ale po przerwie w osłabieniu zdołała odwrócić wynik i po bramkach Pedriego oraz Raphinhi wygrać niezwykle ważny mecz 2:1. Te wszystkie mecze łączy jedno – Barcelona w trakcie gry bez Lewandowskiego w lidze nie straciła ani jednego gola i teraz też musi do tego dążyć za wszelką cenę. Nawet jeśli jej pragmatyczna gra bez “Lewego” nie jest zbyt miła do oglądania.
Przyjmując, że defensywa Barcelony stanie na wysokości zadania, trener Xavi Hernandez wciąż będzie musiał znaleźć piłkarzy, którzy przejmą po Lewandowskim ciężar zdobywania bramek dla “Dumy Katalonii”. W trakcie jego zawieszenia zwycięskie gole dla Barcy strzelali Pedri (dwa) i Ousmane Dembele, a obu tych zawodników zapewne także zabraknie przeciwko Realowi i Valencii, gdyż od kilku tygodni są kontuzjowani.
Jak jeszcze nigdy w tym sezonie odpowiedzialność za wynik Barcelony spocznie na barkach trójki Raphinha – Ferran Torres – Ansu Fati, która nieraz już zawodziła. Łącznie w tym sezonie La Liga zdobyli oni ledwie dziewięć goli, a mowa przecież o zawodnikach z nieprzeciętnym talentem. Dwaj pierwsi z wymienionych wydaje się jednak ostatnio być w rosnącej dyspozycji, z kolei Fati, o ile będzie zdrowy, po fatalnych tygodniach nie otrzyma już chyba lepszej szansy na pokazanie, że wciąż może być przydatnym zawodnikiem dla Xaviego. Do tej pory mogli oni liczyć, że w razie czego Barcelonę uratuje Lewandowski, Pedri czy Dembele. Teraz zostają rzuceni na głęboką wodę w dwóch meczach, które mogą mieć ogromny wpływ na najbliższe miesiące w wykonaniu Barcy.
Czwartkowy mecz półfinałowy Pucharu Króla Real Madryt – FC Barcelona na Santiago Bernabeu rozpocznie się o godzinie 21:00. Spotkanie ligowe FC Barcelony z Valencią zaplanowano z kolei na niedzielę, na godzinę 16:15. Relacja na żywo z obu spotkań na Sport.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS