Posypujemy głowę popiołem
Warto powtórzyć najważniejsze ustalenie Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach:
obiekt był przez cały czas bezpieczny dla przebywających w nim osób, a akcja ewakuacyjna, prowadzona przez obsługę do momentu zakończenia alarmu pożarowego, przebiegła prawidłowo. Dowodzący akcją z naszej strony nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości mogących powodować zagrożenie. Akcja została przeprowadzona bez zastrzeżeń – potwierdza st. kpt Tomasz Kostyra z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach.
Przeanalizowaliśmy tę sytuację ponownie:
PO PIERWSZE: jest dla nas jasne, że ZAWIODŁA KOMUNIKACJA Z KLIENTAMI w trakcie prowadzonej akcji. Przebywający w obiekcie Goście nie wiedzieli, że zagrożenia pożarem nie ma i że alarm został odwołany. Kiedy alarm pożarowy okazał się fałszywy, system zarządzający budynkiem wrócił do stanu, w którym drzwi ewakuacyjne są zablokowane. Nie wiedząc o tym, część Klientów próbowała sforsować drzwi ewakuacyjne, aktywując alarm antywłamaniowy. Zrozumiałe, że bez odpowiedniej informacji, można było odebrać sygnał dźwiękowy tego alarmu jako kontynuację alarmu pożarowego. Niepokój i stres w takich okolicznościach są naturalną reakcją.
Film opublikowany w internecie nagrano właśnie w chwili, gdy został wzbudzony alarm przeciwwłamaniowy. Większość odbiorców – sądząc, że oglądają ujęcia z alarmu pożarowego – w różnej formie wyrażała w internecie opinię, że ludzie w czasie takiego alarmu powinni zostać błyskawicznie ewakuowani. Na miejscu zabrakło wyraźnego zaznaczenia z naszej strony, że alarm pożarowy był fałszywy. Nasi pracownicy starali się uspokoić Klientów, ale w ogólnym zamieszaniu nie przebili się z komunikatem, że faktycznego zagrożenia nie ma. Bijemy się więc w pierś i podejmujemy środki zaradcze.
PO DRUGIE: nasi pracownicy również działali w sytuacji stresowej, potęgowanej przez wyzwiska, żądania natychmiastowego zwrotu gotówki itp. To wpłynęło na tempo obsługiwania Klientów i powstanie zatorów. Podkreślamy, że odbiór opasek odbywał się już po zakończeniu właściwej akcji ewakuacyjnej, ale w trakcie wywołanego alarmu przeciwwłamaniowego.
PO TRZECIE: nigdy nie narazilibyśmy życia lub zdrowia naszych Gości. Na miejscu przez cały czas była straż pożarna, a nasi pracownicy starali się przywrócić obiekt do ponownego działania.
Wyciągnęliśmy WNIOSKI:
1. zleciliśmy dodatkową weryfikację systemu ppoż.,
2. analizujemy dodatkowe systemy komunikacji głosowej,
3. nasi Klienci otrzymują rekompensatę za niewykorzystane w środki.
Wszystkich, których ta sytuacja dotknęła osobiście, najmocniej przepraszamy. Dokładamy starań, aby więcej się nie powtórzyła. Obserwujących nasz profil przepraszamy za zablokowanie możliwości komentowania i prosimy o wyrozumiałość – wiele wpisów bezpośrednio po zdarzeniu oddawała emocje ludzi w sposób zbyt dosadny.
Liczymy, że wciąż będziecie odwiedzać Wodny Park Tychy tak licznie, jak w ostatnich tygodniach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS