Siatkarze Indykpol AZS-u Olsztyn nie zdołali wywalczyć choćby punktu w ostatnim starciu z Projektem Warszawa. Akademicy urwali rywalom jedynie seta. – W trzecim secie zagraliśmy naprawdę dobrze. Mówiąc dobrze mam na myśli nie tylko skutecznie, ale i mądrze, bo Projekt dobrze zagrywał i dużo graliśmy na wysokiej piłce. Było widać w tej grze mądrość i cierpliwość, której na dzień dzisiejszy nam najbardziej brakuje – mówił o wygranej partii drugi trener zespołu z Olsztyna, Marcin Mierzejewski.
Akademicy w Warszawie starali się postawić rywalom, ale zdecydowanie gorzej radzili sobie w ataku i nie byli tak skuteczni w bloku. Indykpol AZS próbował walczyć coś zagrywką, posłał na stronę rywali osiem asów serwisowych, ale było to za mało na Projekt. – Było trochę lepiej niż w meczu z Resovią – to jest pozytyw tego meczu. Natomiast jest to mecz przegrany. Wiemy nad czym mamy pracować, bo dał jakiś obraz tego, co czeka nas w przyszłości i tego nad czym trzeba się skupić. Po meczu z Resovią myśleliśmy już nad tym, a po spotkaniu z Projektem już jesteśmy pewni nad czym musimy pracować – stwierdził asystent trenera.
Kluczowy dla końcowego rezultatu okazał się atak. Warszawscy siatkarze uzyskali w całym meczu 61% skuteczności w tym elemencie, przy 47% skuteczności olsztynian. – Drużyna z Warszawy zdecydowanie lepiej zagrała w ataku i wiemy, że mamy w nim rezerwy. Wiadomo, że atak jest połączony z rozegraniem, zgraniem, więc trzeba tu pracować nad połączeniem między Grzesiem Pająkiem, Karolem Jankiewiczem a naszymi atakującymi. Wiemy nad czym mamy pracować – nad systemem blok-obrona i na zagrywce, bo to są nasze dwa punkty, którymi możemy wygrywać mecze – podsumował Marcin Mierzejewski.
Grzegorz Pająk do drużyny dołączył stosunkowo niedawno, a jego transfer spowodowany był kontuzją Tuanigi. Wcale jednak nie jest obecnie powiedziane, że jest on pierwszym rozgrywającym AZS-u. – Będzie grał ten, który na dany dzień będzie mógł najbardziej pomóc drużynie i tego się trzymamy – zaznaczył Marcin Mierzejewski
Jeden wygrany set w starciu z warszawską drużyną pokazał, że akademicy są w stanie zagrać na dobrym poziomie, a dużą rolę w nim odegrał atak olsztynian. – Była przede wszystkim różnica w ataku, o którym mówiłem. W trzecim secie zagraliśmy naprawdę dobrze. Mówiąc dobrze mam na myśli nie tylko skutecznie, ale i mądrze, bo Projekt dobrze zagrywał i dużo graliśmy na wysokiej piłce. Było widać w tej grze mądrość i cierpliwość, której na dzień dzisiejszy nam najbardziej brakuje – zaznaczył Mierzejewski.
W meczu z Projektem w szeregach akademików nie zagrało dwóch środkowych Dawid Siwczyk Mateusz Poręba. Pierwszy opuścił starcie ze względów prywatnych, natomiast Poręba ma problemy z kolanem i nie wiadomo, czy wróci już teraz na boisko. – Mateusz odczuwa ból kolana, a trudno jest trenować z bólem. Teraz skupiamy się na jego zdrowiu i by mógł jak najszybciej wrócić do grania. Czy to był jeden mecz, by będzie mógł wrócić w kolejnych tego nie wiadomo. To zależy od fizjoterapeuty i lekarza drużyny i jakie decyzje podejmą – zdradził asystent pierwszego trenera Indykpol AZS-u.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS