Kurs euro ponownie przekroczył poziom 4,76 zł i wymazał
poniedziałkowe odreagowanie. Oprócz czynników krajowych polskiej walucie szkodzi pogorszenie globalnych nastrojów inwestycyjnych.
W środę o 9:59 kurs euro
wynosił 4,7630 zł i był o prawie dwa grosze wyższy niż dzień wcześniej. We wtorek
wspólnotowa waluta podrożała także o grosz po tym, jak w poniedziałek kurs EUR/PLN
obniżył się o dwa grosze. W ten sposób powróciliśmy do stanu sprzed weekendu.
Złoty ma za sobą kiepskie trzy tygodnie, podczas których
kurs euro najpierw wzrósł o ponad 12 groszy, by później obniżyć się ok. 5
groszy. Naszej walucie zaszkodziła opinia
rzecznika generalnego TSUE w sprawie kredytów liborowych oraz kolejne
odcinki telenoweli na froncie sporu
polskiego rządu z Komisją Europejską w kwestii reform sądownictwa.
Reklama
Teraz należy dodać do tego obniżkę globalnego apetytu na ryzyko po
mocnych spadkach na Wall Street, do których doszło we wtorek. Wygląda na to,
że inwestorzy z USA wreszcie uświadomili sobie, że Fed nie zamierza kończyć
cyklu podwyżek stóp procentowych i że doprowadzi je znacząco wyżej, niż się
tego spodziewano jeszcze miesiąc temu.
To wszystko (jeszcze?) nie znalazło większego przełożenia na
kurs EUR/USD. Euro nadal wyceniane jest powyżej 1,06 dolara, ale są to jedne z
najniższych wartości w tym roku. Zwykle umocnienie dolara wpływa niekorzystnie
na waluty z rynków wschodzących, takie jak np. polski złoty. Na polskim rynku za dolara trzeba
było dziś rano zapłacić 4,4757 zł, a więc o ponad dwa grosze więcej niż
dzień wcześniej.
Frank szwajcarski
wyceniany był na 4,8216 zł, czyli o ponad dwa grosze wyżej niż we wtorek
wieczorem. Helwecka waluta cały czas pozostaje stabilna względem euro. To
ostatnie wyceniane jest na niespełna 99 centymów. Funt brytyjski
kosztował 5,4022 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS