A A+ A++

Do środowego wieczora Białoruś opuści łącznik polskiej straży granicznej; prawdopodobnie zostanie wydalonych także dwóch pracowników polskiego konsulatu z Grodna – przekazał rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Polski konsulat w Grodnie nadal działa – zaznaczył.

Do środowego wieczora opuści Białoruś łącznik polskiej straży granicznej; prawdopodobnie zostanie wydalonych także dwóch pracowników polskiego konsulatu w Grodnie

— poinformował Jasina.

Dodał, że MSZ był informowany o sprawie pod koniec ubiegłego tygodnia. Podkreślił, że polski konsulat w Grodnie nadal działa.

Łukaszenka zadrażnia relacje z Polską

MSZ Białorusi poinformowało polskiego chargé d’affaires w Mińsku o odpowiedzi na zamknięcie przejścia granicznego w Bobrownikach. Wprowadzone zostaną ograniczenia dla polskich przewoźników; będą mogli wjeżdżać na Białoruś i wyjeżdżać przez dowolne przejścia graniczne dla samochodów ciężarowych, ale tylko „na polsko-białoruskim odcinku granicy”. Oznacza to, że nie będą oni mogli korzystać z przejść granicznych Białorusi z Litwą i Łotwą. Kraj ma opuścić oficer łącznikowy Straży Granicznej.

Białoruskie MSZ informowało również w komunikacie, że „liczba pracowników Konsulatu Generalnego Polski w Grodnie powinna zostać zrównana z liczbą pracowników Konsulatu Generalnego Białorusi w Białymstoku”.

Odwołania

W ubiegły piątek MSZ i Straż Graniczna potwierdziły w rozmowie z PAP, że oficer łącznikowy SG opuści Białoruś. Białoruskie władze oświadczyły m.in., że „nie widzą sensu” dalszego przebywania na swoim terytorium oficera łącznikowego polskiej Straży Granicznej.

Funkcję tę od połowy 2019 roku pełni ppłk. SG Marek Gierasimiuk. Jak wyjaśniała PAP rzeczniczka SG, to pierwszy oficer łącznikowy na Białorusi. Głównym zadaniem takiego oficera jest ułatwianie współpracy między służbami. Jest częścią korpusu dyplomatycznego.

W ubiegły piątek rzecznik polskiego MSZ podkreślał, że resort dyplomacji będzie informował o rozwoju sytuacji; jak zaznaczył, „nasze reakcje będą spokojne i po dokładnym rozważeniu”.

Analizujemy tę sytuację i będziemy informowali o decyzjach. Każdy scenariusz jest na stole przy tego typu reakcji, wszystkie „za” i „przeciw” musimy rozważyć, więc na spokojnie podejmiemy decyzję w najbliższym czasie, (to) kwestia kilku najbliższych dni

— mówił rzecznik MSZ.

9 lutego Polska zapowiedziała zamknięcie „z uwagi na interes bezpieczeństwa państwa” przejścia granicznego w Bobrownikach, ostatniego działającego w obwodzie grodzieńskim. Dzień wcześniej białoruski sąd w Grodnie skazał na 8 lat kolonii karnej działacza polskiej mniejszości i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.

Bobrowniki od ponad roku były jedynym w Podlaskiem działającym drogowym przejściem granicznym z Białorusią, gdzie odbywał się ruch towarowy i osobowy. Obecnie w Podlaskiem nie ma już ani jednego czynnego drogowego przejścia granicznego z Białorusią. 9 listopada 2022 r. w związku z kryzysem migracyjnym zamknięto do odwołania największe przejście drogowe z Białorusią – w Kuźnicy. Nieczynne jest też przejście w Połowcach.

Również po stronie białoruskiej, po zamknięciu przejść w Kuźnicy i Bobrownikach, nie ma czynnego przejścia granicznego z Polską. Otwarte dla ruchu osobowego jest przejście Terespol-Brześć (Lubelskie). Działa również przejście towarowe Kukuryki-Kozłowicze w woj. lubelskim (obwód brzeski).

CZYTAJ TEŻ:

— MSWiA reaguje na prowokacje Mińska: Od jutra ograniczenie ruchu dla białoruskich ciężarówek na przejściu Kukuryki-Kozłowicze

— Białoruś wprowadziła ograniczenia dla polskich przewoźników. „Nie mogą korzystać z przejść granicznych na odcinku z Litwą i Łotwą”

— Łukaszenka zaprosił Bidena do… Mińska! „Spotkamy się tutaj w trójkę”. Jest reakcja Kremla: „Prezydent Putin jest zawsze gotowy do dialogu”

pn/PAP/Twitter

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKlęska elektrycznych Moskwiczy. Nikt ich nie chce
Następny artykułRanking ATP. Djokovic wciąż pierwszy, Hurkacz spadł na 11. miejsce