A A+ A++

Kamil Kuczawski z Żor od dwóch lat porusza się na wózku inwalidzkim. To konsekwencja powikłań po COVID-19.

– Ciężko jest czasem wydostać się z domu na zakupy, na rehabilitację czy na trening rugby. Ale pomimo trudności życiowych, jakie musiałem przejść, nie poddaję się i kulam ten wózek, by kiedyś wygrać tę próbę – przyznaje Kamil Kuczawski.

Mieszkaniec Żor dwa lata temu zachorował na COVID-19. Lekarze trzy razy ratowali jego życie. Na oddziale covidowym słyszał desperackie wołania osób w ciężkim stanie. Przed podłączeniem do respiratorów jakby zdawali sobie sprawę, że już z tego nie wyjdą. Przejście kilku metrów do toalety było dla niego męką, a oddychanie przypominało próbę nabrania powietrza przez założony na głowę worek. Tak zaczął się jego koszmar.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRowery miejskie co warto wiedzieć?
Następny artykułI liga K: Tylko cztery mecze w 19. kolejce