Nawet 30 tys. zł zarobić może nieuczciwy sprzedający, który zdecyduje się cofnąć licznik oferowanego na sprzedaż samochodu o 100 tys. km. W których modelach pokusa “korekty licznika” jest obecnie największa? Jak cofnięcie licznika o 50 czy 100 tys. km wpływa na wartość pojazdu na rynku wtórnym?
Chociaż od przeszło trzech lat za cofanie licznika trafić można w Polsce do więzienia nawet na 5 lat, odległość między Berlinem a Warszawą wciąż zdaje się wynosić “minus 100 tys. km”. Ciekawe dane w tym zakresie opublikowała – wyspecjalizowana w weryfikowaniu historii pojazdów – firma AutoDNA. Ile nieuczciwy handlarz zarobić może cofając licznik sprzedawanego samochodu o 50 lub 100 tys. km i które modele są dziś szczególnie narażone na takie zjawisko?
Wartość pojazdu na rynku wtórnym w największym stopniu określają dwa parametry – rocznik i przebieg. Nie jest więc zaskoczeniem, że na zjawisko cofania licznika najbardziej narażone są stosunkowo młode samochody.
W szczególnym stopniu dotyczy to aut segmentu premium, w których wpływ przebiegu na wartość pojazdu jest największy. W stosunkowo krótkim czasie mogą one pokonywać naprawdę imponujące odległości, a naprawy wynikające z wyeksploatowania jednostki silnika, układu napędowego (automatyczna skrzynia biegów) czy zawieszenia (np. układ pneumatyczny) nierzadko stawiają opłacalność naprawy pod dużym znakiem zapytania.
Przypominamy, że od 2014 roku diagnosta wpisuje stan drogomierza do Centralnej Ewidencji Pojazdów przy każdym badaniu technicznym. Dostęp do tych informacji jest bezpłatny i odbywa się za pośrednictwem państwowego serwisu historiapojazdu.gov.pl.
Problem w tym, że średni wiek samochodu w Polsce wynosi obecnie 15 lat, a zdecydowana większość aut z rynku wtórnego trafiła do kraju w ramach tzw. prywatnego importu pojazdów używanych. W przypadku aut sprowadzonych korekta najczęściej dokonywana jest więc przed pierwszym badaniem technicznym w Polsce. Nie przez przypadek utarło się powiedzenie, że odległość między Berlinem i Warszawą to “minus sto tysięcy kilometrów”.
Chociaż ryzyko zakupu auta po “korekcie licznika” wciąż jest bardzo duże, udostępnienie historii pojazdu w państwowym serwisie i zaostrzenie kar za taki proceder, to kroki w dobrym kierunku.
Jak poinformowało Interię Ministerstwo Sprawiedliwości, w pierwszym półroczu 2022 roku (najnowsze zweryfikowane dane) w sądach pierwszej instancji (dane dla sądów rejonowych) w Polsce wydano 27 wyroków dotyczących przestępstwa z art. 306 a Kodeksu karnego. Aż 20 osób skazanych zostało na karę “grzywny samoistnej”. 7 osób usłyszało wyrok pozbawienia wolności. Niestety, aż w 6 przypadkach orzeczono warunkowe zawieszenie kary, co oznacza, że – o ile wyrok utrzymany zostanie w sądzie wyżej instancji – do więzienia trafić może zaledwie 1 osoba.
Z drugiej strony wypada zauważyć, że w 2021 roku z art. 306a Kodeksu karnego sądy pierwszej instancji wydały 58 wyroków skazujących. Na ten wynik składało się:
- 14 kar pozbawienia wolności (12 z warunkowym zawieszeniem),
- 3 kary ograniczenia wolności,
- 41 kar grzywny samoistnej.
Świetnym przykładem tego, jak stan licznika wpływa na wartość pojazdu jest Audi A6 z rocznika 2016. Z danych AutoDNA wynika, że cofnięcie licznika o 100 … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS