A A+ A++

Jak wynika z danych Agencji Rozwoju Przemysłu, ceny węgla dla polskiej energetyki rok do roku wzrosły w 2022 r. o 100 proc., a dla ciepłownictwa nawet o 200 proc. Takim wzrostom towarzyszy spadek wydobycia węgla kamiennego i rekordowy import. Za rynkową dynamiką cen i zmianą popytu nie nadąża polskie górnictwo.

Rzeczpospolita

Wartość polskiego indeksu cen węgla dla energetyki wyniosła w grudniu ubiegłego roku 535,13 zł za tonę. W porównaniu z grudniem 2021 r. kwota ta jest wyższa o ok. 100 proc. Z kolei indeks węgla dla ciepłownictwa osiągnął w grudniu ubiegłego roku wartość 1193,24 zł za tonę. To aż ok. 200 proc. więcej niż w grudniu 2021 r. Jednocześnie, jak wynika z danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska, od początku roku do końca grudnia 2022 r. zaimportowano ogółem ok. 19,4 mln ton węgla kamiennego. Ministerstwo Aktywów Państwowych dodaje, że 15,7 mln ton to węgiel energetyczny.

Czytaj więcej

1,8 mln ton wynoszą zapasy węgla na koniec listopada 2022 r

Węglowa zagadka. Czy starczy chętnych?

Skąd takie wzrosty cen węgla dla ciepłowni, a w mniejszym stopniu dla energetyki? Jerzy Markowski, były wiceminister przemysłu i handlu odpowiedzialny za górnictwo, tłumaczy, że w ciągu 2022 r. zakupiono surowiec z importu po cenie 350–380 dol. za tonę. – Bez refleksji sprowadzano surowiec, nie kalkując, czy ta ilość będzie odpowiadała popytowi. Każdy kto mógł, sprowadzał surowiec. W 2022 r. zaimportowaliśmy kilkanaście mln ton węgla energetycznego, który kosztował nas 20 mld zł. W efekcie mamy duże ilości drogiego węgla, którego po cenie z 2022 r. nikt obecnie nie chce kupić. Sprzedajemy go więc nieco taniej, ale nadal po znacznie wyższych cenach, niż są one obecnie. Ciepłownie opierały się w większym stopniu na węglu importowanym, stąd tak duży wzrost dla tego typu zakładów – tłumaczy Markowski.

Dane MAP zdają się potwierdzać tę tezę. 49,1 proc. węgla energetycznego z importu trafiło na potrzeby energetyki zawodowej (elektrociepłownie) i przemysłowej, a do ciepłowni zawodowych i niezawodowych 11,2 proc.

Czytaj więcej

Rozporządzenie metanowe zablokuje polskie górnictwo? Związki piszą listy

Import rośnie, bo kopalnie nie są w stanie wydobyć więcej. Dane ARP za 2022 r. wskazują, że wydobycie węgla kamiennego wyniosło ok. 52,8 mln ton, a w 2021 r. było to ok. 55 mln ton. Wydobycie było mniejsze przy spadającym jednocześnie zatrudnieniu. W grudniu 2021 r. w górnictwie zatrudnionych było 77,5 tys. osób. Rok później 75,4 tys. Rośną zaś – patrząc na miesięczne zestawienie – zapasy węgla. W sierpniu 2022 r. było to ledwie 1 mln ton. W grudniu zapasy surowca wynosiły już 2,2 mln ton. Dane te stara się tłumaczyć Markowski, który podkreśla, że górnictwo dostaje dwa sprzeczne sygnały. – Z jednej strony w związku z trendem wygaszania kopalń wyznaczamy branży plan redukcji wydobycia surowca, dotując tym samym branżę, a z drugiej strony rządzący domagają się, aby kopalnie zwiększyły wydobycie w czasie kryzysu. Proces zamykania kopalń trwa i nie da się od niego odejść, jeśli cały system jest nastawiony na odejście od górnictwa. Kopalnie nie mają możliwości zwiększenia wydobycia, kiedy z pracy odchodzą tysiące zatrudnionych – mówi.

Czytaj więcej

Są założenia do ustawy, która pozwoli na powstanie węglowego giganta

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZagraniczni dziennikarze nie mają litości dla Sikorskiego. Politykowi puszczają nerwy
Następny artykuł70 osób nosi cząstkę tej wyjątkowej kobiety