Eylem Yildiz przyleciała do Besni, prowincji w Turcji, z hrabstwa Wiltshire w południowej Anglii. Razem z bliskimi udała się na pogrzeb swojego ojca, który zmarł 31 stycznia.
Pojechali na pogrzeb do Turcji. Zaginęli po trzęsieniu ziemi
Córka kobiety została w Wielkiej Brytanii, żeby opiekować się swoimi siostrami. Jednak jej mama, babcia – żona zmarłego mężczyzny, ciocia, wujek i roczny kuzyn wciąż ze względu na złe warunki pogodowe, nie mogli wrócić do swojego kraju. Kiedy w poniedziałek, kilka dni po pogrzebie, przebywali w jednym z bloków mieszkalnych nastąpiło potężne trzęsienie ziemi, zamieniając budynek w gruz.
– Wszyscy wciąż jeszcze przeżywaliśmy ostatnie pożegnanie z dziadkiem, a potem stało się to – mówił partner Busry Yildiz, Thomas w rozmowie z BBC.
Jak podaje BBC, nikt z rodziny mieszkającej w Turcji, która zjawiła się na ceremonii, nie został jak dotąd odnaleziony. Choć więcej szczęścia miała rodzina z Anglii – wujek, ciocia i kuzyn zostali odnalezieni – wciąż trwają poszukiwania Eylem Yildiz i jej matki.
Liczba ofiar śmiertelnych po katastrofie zbliża się do 24 tysięcy.
Trzęsienie ziemi w Turcji. Skala strat
Do tragedii doszło, gdy trzęsienie ziemi o sile 7,8 uderzyło w Turcję i Syrię. Po wstrząsie głównym odnotowano słabsze wstrząsy wtórne.
Córka zaginionej, Busra, przyleciała do Turcji, żeby pomóc w poszukiwaniach. – We wtorek były oznaki życia – wykryto je kamerą termowizyjną. Wydawało im się też, że słyszą swoją babcię, bo z ruin budynku dochodziły głosy – relacjonował Thomas.
Dodał, że w środę “jego partnerce udało się nawet porozmawiać z zaginioną, ale potem podobno wszystko ucichło”. 24-latek tłumaczył, że w tym tygodniu jego dziewczyna widziała, jak jej przyjaciele z dzieciństwa są wyciągani martwi spod gruzów. – Modlę się, żeby moi bliscy żyli i wszyscy wyszli z tego budynku – dodał.
nb/polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS