Szymon Jadczak, znany z niechęci do Prawa i Sprawiedliwości dziennikarz Wirtualnej Polski postanowił przeanalizować działalność europosła i szefa kampanii wyborczej PiS Tomasza Poręby. Po ujawnieniu przez holenderski dziennik „NCR”, że Radosław Sikorski otrzymuje z ZEA prawie 100 tys. dolarów rocznie, Jadczak zajął się analizą rzekomych „powiązań” Poręby z Azerbejdżanem, który jest – jak podkreślił – „mało demokratycznym krajem bogatym w ropę”.
Pieniądze Sikorskiego z ZEA
Przypomnijmy, że eurodeputowany PO Radosław Sikorski otrzymuje rocznie 100 tys. dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ujawnił dziennik „NRC”.
Jego zachowanie podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia” – twierdzą rozmówcy dziennikarzy holenderskiej, liberalnej gazety.
Gazeta przypomina, że kontakty między europejskimi politykami, a zagranicznymi państwami są pod lupą po tym, gdy wyszedł na jaw skandal łapówkarski w Parlamencie Europejskim.
„NRC” informuje, że Sikorski otrzymuje od ZEA 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas.
Konferencja została utworzona przez Emiraty nieco ponad 10 lat temu jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą „miękkiej siły”
— czytamy w dzienniku.
Gazeta zaznacza, że konferencja (ma obecnie formę stałej instytucji) ma charakter zamknięty.
Prasa nie jest mile widziana, wszystko odbywa się w tajemnicy
— podkreśla „NRC”.
Holenderski dziennik napisał, że Sikorski mówi w tym kontekście o „najsłynniejszej konferencji na Bliskim Wschodzie”.
Zasiada w jej radzie doradczej od 2017 roku, w wyniku czego otrzymał już prawie pół miliona euro od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Emiratów Arabskich
— napisał „NRC”.
Gazeta zaznacza, że były szef MSZ w rządzie Donalda Tuska nie poinformował Parlamentu Europejskiego, że przyjechał na konferencję w Emiratach pod koniec zeszłego roku na koszt tego kraju.
Posłowie mają obowiązek zgłaszania takich wyjazdów
— przypomina gazeta.
Sikorski tłumaczył „NRC”, że w jego przypadku nie było to konieczne, ponieważ nie odbył on tej podróży jako poseł do PE.
To była część moich zewnętrznych płatnych zajęć
— gazeta cytuje europosła.
Jadczak analizuje „powiązania” Poręby z Azerbejdżanem
W związku z doniesieniami o Radosławie Sikorskim, dziennikarz wp.pl Szymon Jadczak postanowił przeanalizować rzekome „powiązania” europosła PiS Tomasza Poręby z Azerbejdżanem – „innym mało demokratycznym krajem bogatym w ropę”. Nawiązał do opublikowanego w serwisie euobserver.com artykułu, w którym opisano wyjazd eurodeputowanego właśnie do Azerbejdżanu. W tekście wskazano, że władze w Baku podają, iż Poręba przyjechał do Azerbejdżanu jako poseł PE, z kolei prawnicy europosła twierdzą, że był tam jako prezes think tanku New Direction. Euobserver.com napisał też, że podróż nie została zgłoszona w rejestrze PE.
Nic nie wskazuje na to, aby poseł Poręba, ani inni posłowie do PE (którzy odwiedzili Azerbejdżan) załamali prawo
— wskazano na łamach euobserver.com.
Zachowanie Sikorskiego, jego powiązania z Arabią Saudyjską (z którą interesy robi przecież Daniel Obajtek) są nie do obrony. Czekam teraz na wyjaśnienia Tomasza Poręby z PiS ws. jego powiązań z Azerbejdżanem, innym mało demokratycznym krajem bogatym w ropę
— napisał na Twitterze Jadczak.
Europoseł: Insynuacyjne połączenie
Na rewelacje, zarówno euobserver.com, jak i Jadczaka, zareagował Tomasz Poręba. Odnosząc się do artykułu zagranicznego portalu europoseł PiS wskazał, że w Azerbejdżanie był „raz w życiu w ramach oficjalnej delegacji fundacji New Direction”.
Fundacja pokrywała wszystkie koszty. Artykuł napisany przez pro armeńskiego dziennikarza. Kłamliwy, pełen insynuacji. Prawnik fundacji analizuje złożenie pozwu. Jakby co, to jako poseł byłem też w Armenii i Gruzji
— napisał w sieci Poręba.
Komentując z kolei „śledztwo” Jadczaka, europoseł poinformował, że powiązanie go ze sprawą pieniędzy Radosława Sikorskiego z ZEA to insynuacje.
Panie „śledczy” Jadczak, rozumiem, że dostał Pan zlecenie na insynuacyjne połączenie mnie, bez żadnych dowodów z gościem, który kasuje z Emiratów 100 tys.$ rocznie? Naprawdę musicie być tam w tej opozycji zdesperowani ale ok. Niech Pan poczyta ze zrozumieniem i waży słowa
— napisał na Twitterze Poręba.
Panie pośle proszę nie straszyć dziennikarzy. Takie rzeczy przechodzą w Azerbejdżanie. I Arabii Saudyjskiej. W Polsce średnio. Ps. Lecąc do Azerbejdżanu przesiadał się Pan w Dubaju?
— dopytywał Jadczak, na co europoseł podkreślił, że lot był bezpośrednio z Warszawy. Zaproponował też podesłanie kart pokładowych i potwierdzenia płatności przez fundację New Direction.
Może Pan napisze Pan artykuł, że tak też można działać w polityce
— dodał Poręba.
Wiceszef MSZ: Nieuczciwa manipulacja
Do sprawy odniósł się także wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, który we wpisach zamieszczonych na Twitterze wyjaśnił, dlaczego atak na europosła Porębę jest „nieuczciwą manipulacją”.
Niektórzy obrońcy Radosława Sikorskiego próbują używać argumentu, że inni też spotykają się z politykami państw Bliskiego Wschodu czy Kaukazu. Dziś Szymon Jadczak atakuje w ten sposób Tomasza Porębę, insynuując niejasne „powiązania” z Azerbejdżanem
— wskazał Paweł Jabłoński, który wyjaśnił, dlaczego sprawa jest manipulacją.
Utrzymywanie relacji dyplomatycznych z państwami, z którymi w pewnych sprawach się różnimy, a w innych zgadzamy, to nie tylko nic nagannego, ale zwykle rzecz godna pochwały. Pod warunkiem, że zawsze reprezentuje się interesy państwa/instytucji, gdzie sprawuje się demokratyczny mandat. Zarzuty stawiane Radosławowi Sikorskiemu przez media nie dotyczą tego, że „miał kontakty” z obcym państwem. Dotyczą tego, że brał od tego obcego państwa pieniądze – a jednocześnie jego aktywność w PE (w tym głosowania jego grupy) realizowała z interesy tego państwa i jego sojuszników
— podkreślił wiceszef MSZ.
Paweł Jabłoński dodał, że „nie ma tu nawet większego znaczenia, czy pieniądze były z ZEA, Arabii Saudyjskiej, czy z jakiegokolwiek kraju – nawet innego sojusznika Polski”.
Jeśli ktoś bierze dochody od państwa X, a potem to państwo X wspiera, trzeba zadać podstawowe pytanie: o lojalność. Wobec kogo Radosław Sikorski jest tak naprawdę lojalny? Czyje interesy reprezentuje? Polski – państwa, którego obywatele na niego głosowali? Parlamentu Europejskiego – instytucji, która płaci jego pensję? Innych państw/osób – które płacą/płaciły mu wielokrotnie więcej?
— dopytywał dyplomata.
Problemem nie są „kontakty”, problemem są pieniądze —> wątpliwości ws. lojalności. Atak na Tomasza Porębę to bardzo nieuczciwa manipulacja. Chyba że Szymon Jadczak ma dowody, że brał on pieniądze z innych państw, tak jak Radosław Sikorski? Ale przecież i on, i my wiemy, że to nieprawda
— podkreślił Paweł Jabłoński.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS