A A+ A++

Krystian Walczak minione 10 dni zapamięta na bardzo długo. Jego siatkarska bajka zamieniła się w koszmar. Występował w pierwszoligowym BAS Białystok, ale został zawodnikiem Hatay Buyuksehir Belediyespor i w poprzedni poniedziałek dotarł do Turcji. W niedzielę zaliczył udany debiut, ale już kilkanaście godzin później – za sprawą tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi i wstrząsów wtórnych – radość z gry zeszła na dalszy plan. 21-latek zniszczoną Antiochię, siedzibę klubu, opuścił dopiero w środę późnym wieczorem. Teraz jednak jest już bezpieczny.

Zobacz wideo
Efekt nowej miotły nie pomógł Skrze Bełchatów. Spotkanie skomentował trener Ślepska Malow Suwałki, Dominik Kwapisiewicz

Mateusz Mika pomaga poszkodowanej dwójce polskich siatkarzy

Od kilku dni Adrianna Grabowska i jej współpracownicy apelowali o pomoc w dotarciu do Walczaka. Młody siatkarz w momencie, gdy doszło do trzęsienia ziemi, z resztą kolegów wracał z wyjazdowego meczu. Autokar z zawodnikami nie był w stanie wjechać do miasta ze względu na zniszczenia. Bartosz Bućko wyskoczył wówczas i pobiegł szukać żony i niespełna rocznego synka. Drugi z Polaków został z kolegami, którzy potem zaczęli się rozjeżdżać. W niewielkim gronie został w klubowym ośrodku.

– Konstrukcja budynku została naruszona, ale jest na tyle stabilna, że można się tam było zatrzymać. Jakoś sobie radzą, ale jest im zimno. Jest ok. 0 stopni Celsjusza, śnieg, a nie mają prądu. Poza nimi nie ma tam praktycznie żywej duszy. Nie widać też służb ratunkowych. Nie ma możliwości wjazdu i wyjazdu. Są zdani praktycznie na samych siebie – opowiadała nam w środę szefowa Brave Volley. Z agencją tą związani są zarówno Walczak, jak i Bućko.

Polski siatkarz wciąż uwięziony w zniszczonym mieście. “Są zdani na samych siebie”

Pomocne okazały się w tej sytuacji media społecznościowe. Tą drogą kobiecie polecono skontaktować się z Miłoszem Wieczorkiem, który mieszka w Mersin i od poniedziałku jeździ z pomocą humanitarną poszkodowanym. W środę późnym wieczorem udało mu się dotrzeć do Walczaka. 

– Potem udało się sprawnie wsadzić Krystiana do busa jadącego do Ankary. Ma tam dotrzeć lada chwila, a wówczas zajmie się nim Mateusz Mika – relacjonuje Grabowska.

Nie miała na razie okazji porozmawiać z Walczakiem po wydostaniu się ze zniszczonego miasta. Uda się jej to, gdy ten dołączy już do Miki. Były reprezentant Polski jest zawodnikiem klubu Tursad i mieszka w Ankarze. Już w środę dotarł do niego Bućko z rodziną. 

– Czekamy na sygnał od Bartka co do tego, jak będzie wyglądała sprawa załatwienia tymczasowych dokumentów. Może uda się tak, że razem z Krystianem wrócą do Polski. Gdy Bartek da znać, to wtedy będziemy działać w sprawie kupna biletów lotniczych. Mamy tu pomoc Polskiego Związku Piłki Siatkowej – podkreśla Grabowska.

Już w środę nie pozostawiała złudzeń co do najbliższej przyszłości Antiochii. – Siatkówki tam zbyt szybko nie zobaczymy. 70-80 procent miasta jest zniszczone – zaznaczyła.

W 10 tureckich prowincjach wprowadzono stan wyjątkowy. Według obecnych danych w wyniku poniedziałkowego trzęsienia ziemi i wstrząsów wtórnych na terenie tego kraju i Syrii zginęło ponad 11 tysięcy osób.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoszukiwania wózka zakończone happy endem. Wózek jest już u Maksa!
Następny artykułProcesory Intela wyraźnie wygrywają z AMD w grach