A A+ A++

W sezonie grzewczym dochodzi do zaczadzeń, zatruć dymem. Strażacy koneckiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP dwoją się i troją, docierają do każdego miejsca, skąd alarmowano o takim niebezpieczeństwie. Wiele razy muszą pokonywać trudności, blokady samochodów osobowych jakie parkują przed blokami

 Dojazd samochodów strażackich do wzywającego pomocy musi być błyskawiczny. Ale coraz częściej ludzie niefrasobliwie parkują auta na drogach dojazdowych. Strażacy kluczą olbrzymim wozem żeby dojechać najbliżej gdzie pomoc jest potrzebna. A to wydłuża czas dotarcia.

Piecyk emitował tlenek

Zastęp JRG dowodzony przez mł. kpt. Łukasza Zawadzkiego ustalił, że w mieszkaniu na pierwszy piętrze bloku przy ul. Polnej alarm wszczął czujnik tlenku węgla. I to akurat w momencie, gdy w łazience piecyk gazowy ogrzewał wodę. Nim strażacy dojechali na miejsce, pięć dorosłych osób opuściło mieszkanie i wietrzyło pomieszczenia. Zachowali się prawidłowo, jak przystało na tego rodzaju sytuację. Lokatorzy nie uskarżali się na żadne dolegliwości. Strażacy ratownicy sprawdzili swoim miernikiem gazowym pomieszczenia w mieszkaniu i na klatce schodowej. Tlenku nie było, ale po włączeniu piecyka grzewczego wykazał jego obecność. Mieszkanie natychmiast przewietrzono. Strażacy zalecili lokatorom, by do czasu skontrolowania piecyka przez specjalistów od gazu, nie korzystać z niego – opowiadał nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP i informował o kolejnym wezwaniu do bloku na ul. Brzozową w Końskich.

Fałszywy alarm czujnika

Zastęp ratowników dowodzony przez asp. sztab. Norberta Trelę już przed blokiem na ul. 16 Stycznia zastał kobietę, która opowiedziała strażakom, że w jej mieszkaniu na trzecim piętrze uruchomił się czujnik tlenku węgla. Podczas badania powietrza w mieszkaniu, urządzenie nie wykazało tlenku węgla ani innych gazów szkodliwych. Niemniej zalecili by do momentu sprawdzenia piecyka, domownicy z niego nie korzystali podgrzewacza. Ponadto zasugerowali, żeby dodatkowo skontrolowano poprawności działania wentylacji mieszkania. Czujnik alarmował bo prawdopodobnie wyczerpała się bateria, która zasila jego układ elektroniczny.

Tlenek w łazience

Strażacy ratownicy kierowani przez mł. kpt. Krzysztofa Kolektę dotarli na ul.Brzozową. Przed blokiem czekała na nich właścicielka mieszkania z synem. Nie odnieśli żadnych obrażeń. Opowiadali ratownikom, że w łazience mieszkania na IV piętrze bloku załączył się czujnik tlenku węgla. Toteż pootwieraliśmy okna i zeszliśmy przed blok – mówili. Strażacy zmierzyli atmosferę w domu. Tlenku nie było, ale po włączeniu piecyka ogrzewającego wodę, trujący gaz się pojawił. Piecyk wyłączyli. Przewietrzyli wszystkie pokoje mieszkania. Urządzenie nie wykazało tlenku, ani innych gazów. Dodatkowo sprawdzono detektorem wszystkie mieszkania na tym samym poziomie oraz na III i IV piętrze. Miernik żadnych gazów nie wykrył.

Dymu nie było

Ten sam zastęp JRG od razu pojechał do kolejnego alarmowego wezwania, jakie napłynęło z ul. Armii Krajowej w Końskich. Funkcjonariusze ustalili, że w jednym z mieszkań bloku czuć było spaleniznę. Lokatorzy znajdowali się przed budynkiem. Nikt nie było poszkodowany. Detektorem wielofazowym strażacy pomierzyli atmosferę. Miernik nic nie wykazał. Następnie sprawdzili wszystkie mieszkania w całej klatce schodowej oraz piwnice. Nie stwierdzili żadnych szkodliwych mierzonych gazów, ani dymu. I działania zakończyli.

MARIAN KLUSEK

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBratanica księżnej Diany zaręczyła się. Wybrankiem Kitty Spencer jest dużo starszy multimilioner. Zmieni dla niego wiarę?
Następny artykułRozmowa z Hubertem Januszewskim