Mateusz Murański nie żyje. Miał szansę na Oscara, walczył we freak fightach

Mateusz Murański zmarł w wieku 29 lat. Jest synem Jacka Murańskiego, magistra politologii Uniwersytetu Wrocławskiego, który miał także wykształcenie aktorskie i też występował we freak fightowych starciach.

Ojciec i syn ukończyli tę samą szkołę aktorską – Policealną Szkołę Aktorstwa i Musicalu we Wrocławiu. Występowali w wielu produkcjach. Mateuszowi, największą popularność przyniosła rola “Adka” w paradokumentalnym serialu “Lombard. Życie pod zastaw.”. Ostatnio wystąpił w nominowanym do Oscara filmie “IO”.

Na planie “Lombardu”, Murański poznał Arkadiusza Tańculę. Tam narodził się ich konflikt, który przenieśli do klatki. To właśnie z freak fightowych walk MMA Murański był najbardziej znany.

29-latek debiutował w MMA w 2021 roku. Na gali Fame MMA 10, po zaciętym pojedynku, przegrał ze wspomnianym Tańculą. Poźniej wygrał trzy kolejne pojedynki, z “Epic Cheat Mealem”, “Warszawskim Dresikiem” i “Mielonidasem”. Podczas przygotowań do pierwszej wygranej walki, były kręcone zdjęcia do filmu “IO”, dlatego Murański nie mógł pojawić się na ważeniu przed galą FEN 34. Zastąpił go tata, ale syn zdążył na walkę i spisał się bardzo dobrze.

W 2022 roku przegrał walkę bokserską z Kasjuszem “Don Kasjo” Życińskim, na Prime Show MMA 1. Od tego czasu stoczył cztery pojedynki, z których wygrał jeden – z Alanem Kwiecińskim.

Później ponownie przegrał z Tańculą, co oficjalnie zakończyło ich konflikt, a następnie, znowu w walce boskerskiej, z byłym zawodnikiem KSW Vaso Bakoceviciem.

Była to walka kickboxerska, a Murański zaczął obalać, co było niedopuszczalne. Po walce tłumaczył, że doskwierała mu kontuzja genitaliów i walczył instynktownie, przez co nie miał kontroli nad tym, co robił w klatce.

Wydawało się, że jeszcze wróci do klatki. 18 marca, w walce wieczoru gali High League 6, jego ojciec Jacek miał zmierzyć się z Marcinem Najmanem. Po tym tragicznym zdarzeniu, losy tego pojedynku są jednak niepewne.