Wysokość zarobków polskich kapłanów od lat wzbudza powszechne zainteresowanie. Jednocześnie, najczęściej najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy nie są związani z Kościołem. W internecie można znaleźć “wyznania” tego typu osób i zestawienia opisujące “koszty” niektórych obrzędów, sugerujące, że większość księży może liczyć na bardzo duże pieniądze. Do sprawy postanowił odnieść się proboszcz jednej z warszawskich parafii, który w rozmowie z “Tygodnikiem Powszechnym” przedstawił dochody duchownych.
Ksiądz dr Leszek Slipek, jest proboszczem warszawskiej parafii pw. św. Andrzeja Apostoła. Doświadczony kapłan w rozmowie z “Tygodnikiem Powszechnym” postanowił zdradzić, ile zarabiają księża. Jeżeli spodziewacie się sensacji, możecie zamknąć artykuł. Dla osób związanych z Kościołem, te wartości, oraz źródła przychodów nie są zaskakujące.
Na początku należy zaznaczyć, że pieniądze, które otrzymują za swoją pracę i posługę kapłani, zależą m.in. od “zamożności” mieszkańców parafii, jej położenia, liczebności czy “walorów turystycznych”, a także innych czynników. Trudno porównywać sytuację proboszcza parafii w popegeerowskiej wiosce np. w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej czy warmińskiej, z proboszczem bazyliki katedralnej, w którymś z największych miast w Polsce. Ich możliwości zasadniczo się różnią, choć zazwyczaj wpływy pochodzą z tych samych źródeł.
Ksiądz Slipek wyjaśnia, że polscy duchowni otrzymują wynagrodzenie rzędu 2-3,5 tys. brutto, z czego muszą odprowadzić składki na ZUS.Warszawski proboszcz mówi jeszcze o pieniądzach z “tacy”, które w niektórych parafiach są dzielone między kapłanów. Najczęściej jednak te pieniądze “idą” na utrzymanie świątyni.
Z rozmów przeprowadzonych przez nasz portal z innymi księżmi poznajemy także inne szczegóły. Dodatkowo kapłani mogą liczyć także na pieniądze z tzw. “intencji”, czyli datków składanych przez wiernych za konkretną mszę czy z tzw. wypominków. Tu jednak istnieją duże rozbieżności. Są parafie, gdzie “intencji” jest dużo, ale są i takie, gdzie ich brakuje. Różnią się też kwoty i podział tych środków. W niektórych parafiach księża odprawiają mszę za 20 zł, ale są i takie, gdzie można otrzymać nawet 500 zł. Wpływ ma też rodzaj nabożeństwa. Za ślub czy chrzciny ludzie płacą zazwyczaj więcej niż za mszę w rocznicę śmierci babci.
Pieniądze te są też różnie dzielone. W części parafii, odprawiający kapłan może liczyć na całość kwoty, w innych dzieli się z proboszczem, a w kolejnych pozyskane w ten sposób pieniądze trafiają do wspólnej puli, a później są dzielone między kapłanów i np. na utrzymanie parafii. Podobnie zresztą sprawa dotyczy kolędy. Niektórzy wikariusze mogą liczyć na całość kwoty inni część środków muszą przekazać proboszczowi. I tu także “dochody” zależą od zamożności i wielkości parafii. W niektórych wikariusz podczas wizyty duszpasterskiej może wzbogacić się nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych, w innych trudno jest liczyć nawet na 2 tys.
Część księży, zazwyczaj wikariuszy, choć wiele zależy tu od proboszcza, otrzymuje również pensje nauczycielskie. To katecheci uczący w szkołach religii, czy wykładowcy akademiccy mieszkający przy parafiach. Nauka religii na pełen etat przynosi księdzu ok 2 tys. złotych, plus opłacone składki w ZUS.
Kolejnym dodatkowym źródłem dochodu może być posługa kapelana – np. w szpitalu czy domu opieki.
Na zarobki księży wpływają też inne czynniki. Każda parafia musi bowiem składać datki na uczelnie katolickie, kurię, działalność Stolicy Apostolskiej, czy organizacje charytatywne. Częstokroć “taca” przeznaczana jest też na konkretne cele: misje, remont czy wsparcie potrzebujących. Sytuacji proboszczów nie poprawiają też rosnące koszty utrzymania – wzrost opłat za energię elektryczną, ogrzewanie czy gaz wymusił na wielu parafiach ograniczenie kosztów. Swoje pensje otrzymują też kościelni, organiści czy gosposie.
Choć niektórych razi rzekome bogactwo kleru i “nowe samochody”, to trzeba pamiętać, że księża to osoby żyjące samotnie, które nie muszą utrzymywać rodzin (choć większość pomaga bliskim), a w przypadku wikariuszy troszczyć się o “wikt i opierunek”, bo to zapewnia parafia. Na co wydają wynagrodzenie za pracę, która często do najlżejszych nie należy to już ich prywatna sprawa. Za swoje życie i wydatki rozliczą się kiedyś przed Bogiem. Tak jak my wszyscy.
Źródło: Stefczyk.info Autor: pf
Fot.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS