„Jesteście zalążkiem nowego Sudanu Południowego, ziarnem dla żyznego i bujnego rozwoju tego kraju” – powiedział papież Franciszek spotykając się z osobami przesiedlonymi wewnętrznie w Hali Wolności w Dżubie. Wraz z nim obecni byli: anglikański arcybiskup Canterbury Justin Welby i moderator Zgromadzenia Ogólnego prezbiteriańskiego Kościoła Szkocji pastor Iain Greenshields, z którymi Ojciec Święty odbywa „ekumeniczną pielgrzymkę” do tego kraju.
Krótką modlitwę na rozpoczęcie spotkania wygłosił pastor Greenshields. „Najwspanialszy Ojcze Niebieski, zebraliśmy się tutaj w Imię twego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nosimy w sercu Twą obietnicę pozostawania z nami dzięki Duchowi Świętemu zawsze i wszędzie tam, gdzie spotykamy się w Twoje Imię. Dziękujemy Ci za tę przestrzeń i prosimy, aby dla wszystkich obecnych było to miejsce nadziei. Miejsce, w którym miłość jest podzielana, znana i doświadczana. Jesteśmy w Hali Wolności. Oby mogła ona być punktem wyjścia i miejscem wolności. Nasz Pan powiedział, że prawda nas wyzwoli. Niech Jego prawda pozostanie we wszystkich naszych sercach. Oby Jego mądrość, Jego łaska i Jego pokój mogły płynąć do serc i umysłów tych wszystkich, którzy przechodzą przez to miejsce. Pomóż nam wszystkim swoją łaską znaleźć nam drogę do domu, być dla siebie nawzajem pokojem, żyć bez strachu, poznać Dobrą Nowinę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Pobłogosław to wszystko, co czynimy w Twoje Imię. W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego” – mówił szkocki prezbiterianin.
To spotkanie z udziałem trzech przywódców religijnych jest okazją do zwrócenia uwagi świata na Sudan Południowy w chwili, gdy przeżywa on jednocześnie liczne kryzysy humanitarne – powiedziała Sara Beyosolow Nyanti, asystentka sekretarza generalnego ONZ w misji ONZ w Sudanie Południowym i rezydująca na miejscu koordynatorka humanitarna dla tego kraju. Przedstawiła ona smutny obraz panującej w nim sytuacji i wyzwań. Od ponad 10 lat naród południowosudański cierpi z powodu konfliktów, niestabilności społecznej i politycznej, zmian klimatycznych, przemocy, przesiedleń, niedostatku żywności, braku możliwości oświatowych i dostępu do opieki lekarskiej – powiedziała koordynatorka. Wskazała, że ponad dwa miliony miejscowych mieszkańców musiało się przenieść w inne miejsce a dalszych dwa miliony opuściło swój kraj, który znalazł się na 4. miejscu na świecie pod względem liczby przesiedlonych a panujący tam kryzys uchodźczy jest największy w Afryce.
Dwie trzecie miejscowej ludności dotyka brak bezpieczeństwa żywnościowego i niedożywienie, co sprawia, iż państwo to jest w czołówce światowej pod względem rozmiarów potrzeb żywnościowych. Ocenia się, że w 2023 roku około 8 mln osób będzie w tym kraju cierpiało z tego powodu – wyliczała dalej pochodząca z Liberii przedstawicielka Narodów Zjednoczonych. Zaznaczyła, że do tego wszystkiego należy dodać walki między różnymi tutejszymi wspólnotami, przestępczość i bezkarność, co jeszcze bardziej utrudnia wysiłki pokojowe w tym kraju.
Zwróciła uwagę na szczególnie ciężki los miejscowych kobiet i dziewcząt, narażonych na przemoc seksualną zarówno w przestrzeni publicznej, jak i w domu. Dzieciom zagrażają porwania, przymusowe wcielanie do lokalnych grup zbrojnych lub sprzedawanie ich. Dostęp do wymiaru sprawiedliwości i do państwa prawa ogranicza wiele osób, dopuszczających się zbrodni i gwałtów – kontynuowała koordynatorka. Wskazała, że sytuację tę pogarszają 4 kolejne lata obfitych deszczów, wywołanych przez zmiany klimatyczne, które przyczyniły się do wielkich zniszczeń i śmierci wielu osób.
Tymczasem podczas gdy rosną potrzeby mieszkańców kraju, środki przeznaczane na pomoc dla nich maleją. W bieżącym roku organizacje humanitarne będą potrzebowały 1,7 mld dolarów, aby zaspokoić potrzeby około 6,8 mln osób. Wobec braku zasobów pracownicy tych organizacji muszą codziennie dokonywać trudnych wyborów, aby dać pierwszeństwo tym, którzy są w najtrudniejszej sytuacji.
Przedstawicielka ONZ, która jest ordynowaną pastorką baptystyczną, powiedziała, że od czasu rozpoczęcia swej misji w Sudanie Południowym w 2022 roku, przemierzyła ten kraj wzdłuż i wszerz, zapoznając się osobiście z położeniem miejscowej ludności. Odwiedziła obozy dla uchodźców i poszkodowanych w wyniku powodzi i konfliktów, słuchała wstrząsających opowieści kobiet, młodzieży i przywódców lokalnych, widziała dzieci żyjące w strasznych warunkach, rozmawiała z ich matkami. „A jednak mimo tego wszystkiego przyjmowano mnie uprzejmie, z uśmiechem i wyrazami nadziei” – stwierdziła mówczyni.
Podkreśliła następnie, że stałą prośbą wszystkich osób, z którymi się widziała, jest wołanie o pokój, czy są to kobiety z Wau, czy przesiedleni mężczyźni i kobiety z Bentiu lub Malakalu. Zwróciła uwagę, że jeśli kobiety w tym kraju będą mogły rozwijać się, mieć miejsce do działania, to Sudan Południowy też się zmieni, gdyż to one są kluczem do przeobrażeń i mogą kierować swymi wspólnotami na drodze ku lepszej przyszłości.
Koordynatorka wspomniała ponadto o konieczności poszanowania zasad humanitarnych i międzynarodowego prawa humanitarnego, gdyż pracownicy instytucji o tym profilu, pracujący całodobowo na rzecz najbardziej potrzebujących, są narażeni na przemoc. Z powodu zagrożeń własnego życia wielu z nich musiało zawiesić swą działalność. W 2022 roku odnotowano w tym kraju ponad 390 ataków na personel humanitarny i zginęło 9 osób z tego grona.
Ale mimo wszystkich tych wyzwań Beyosolow zapewniła, że misja w Sudanie Południowym będzie nadal prowadziła swą działalność, a nawet wzmoże swe wysiłki na wszystkich odcinkach. Będzie współpracować z miejscowym rządem, a wszystko to „jest nie tylko naszą pracą, ale też naszym celem, [gdyż] jesteśmy tu, aby służyć ludowi Sudanu Południowego, świadomi swych ograniczeń, a zarazem możliwości” – podsumowała swą wypowiedź asystentka sekretarza generalnego ONZ ds. Sudanu Południowego.
Przejmujące świadectwa złożyły dzieci i młodzieży z obozów dla osób przesiedlonych w Bentiu, Dżubie i Malakalu. Jako pierwszy zabrał głos 16-letni Joseph Lat Gatmal z obozu w Bentiu, należący do Kościoła Prezbiteriańskiego Północno-Zachodniego Górnego Nilu. Podziękował przywódcom religijnym za przybycie do nich z wizytą duchową. On sam trafił do tego miejsca w maju 2015 roku, jako ośmiolatek i tam ukończył szkołę podstawową a teraz marzy o dalszej nauce na uniwersytecie, „w imię Jezusa”. Przyznał, że życie w obozie mu się nie podoba i niepokoi się o przyszłość swoją i innych dzieci. Zaznaczył, że wszystkie te lata on i jego rodzice przeżyli tu dzięki pomocy humanitarnej, ale – dodał – gdyby był pokój, żyłby lepiej i cieszyłby się dzieciństwem. To wojna, trwająca w tym kraju, najmłodszym na świecie, sprawiła, że „cierpimy w obozie dla przesiedlonych” – powiedział 16-latek. Dodał, że od 2020 roku nakładają się na to jeszcze powodzie, które zmusiły tysiące ludzi do porzucenia swych domostw. „Dlatego proszę naszych przywódców tego wielkiego narodu Sudanu Południowego, aby przynieśli mu trwały pokój, miłość i pomyślność. Proszę was, nasi przywódcy religijni, abyście nadal modlili się o ostateczny pokój w Sudanie Południowym” – zakończył swe świadectwo młody uchodźca.
O sytuacji w obozie w Malakalu opowiedział 14-letni Alex Johnson Juma z Kościoła Episkopalnego Sudanu Południowego. Jest on uczniem szkoły podstawowej i mieszka w obozie ze swymi rodzicami. Oboje są bezrobotni i rodzinie pomaga mieszkający w stolicy stryj, który raz na miesiąc przysyła im trochę pieniędzy. „Wtedy mogę sobie kupić jakieś ubranie” – dodał chłopiec. Do obozu cała rodzina trafiła w 2014 roku z powodu problemów w mieście Malakal. Zapewnił, że wszyscy chcą pokoju, aby można było wrócić do swych domów. Życie w obozie jest ciężkie z powodu małej jego powierzchni i stłoczenia ludzi, nie tam wystarczającego miejsca do gry w piłkę, wiele dzieci nie chodzi do szkoły, ponieważ brakuj nauczycieli i szkół dla wszystkich. 14-latek zapewnił, że chce mieć dobrą przyszłość w warunkach pokoju a dzieci będą mogły chodzić do szkoły. „Chociaż życie tu nie jest dobre, to dziękujemy Narodom Zjednoczonym, bo dają nam ochronę i jedzenie. Prosimy ludzi w Kościele o modlitwę, aby Bóg dał nam pokój i abyśmy mogli wrócić do Malakalu” – zakończył mały Juba Johnson.
Z kolei Rebecca Nyakuor z obozu w Dżubie, w imieniu dzieci z całego kraju, podziękowała papieżowi za jego wizytę tutaj, dodając, iż uczynił to, mimo problemów z kolanem, przynosząc z sobą nadzieję i przesłanie pokoju. „Wiemy, że kochasz dzieci i że zawsze mówisz, iż dzieci są ważne dla naszego kraju i dla Kościoła. My także Cię kochamy i dziękujemy za Twoją miłość do nas” – powiedziała Rebecca. Podkreśliła, że dzieci tutejsze lubią tańczyć i śpiewać, chwaląc w ten sposób Boga, „który zawsze jest z nami”. Poprosiła Franciszka, aby nadal uczył ich bycia przyjaciółmi Jezusa i aby nadal zachęcał jej naród, aby wszyscy mogli żyć w pokoju. Podziękowała mu także za to, że jest „wielkim głosicielem Boga” i zapewniła go, że dzieci południowosudańskie kochają go.
Krótką modlitwę odmówił prymas Wspólnoty Anglikańskiej. „Umiłowany Ojcze, przyjmij swoje dzieci, przyjmij w swe ramiona tych młodych. Niech pozostaną przy Tobie i Ty je pocieszaj. Niech poznają Twe Królestwo, mimo cierpień tego świata. Niech wezmą nas za ręce i poprowadzą nas ku Twej chwale. Obdarz swe dzieci siłą i ochroną dzięki swej obecności. Panie Jezu, który jako dziecko uciekłeś przed prześladowaniami, który poznałeś nieład i chaos, doświadczyłeś okrucieństwa swego narodu. Na krzyżu umarłeś za swoich wrogów i przyniosłeś nam wszystkim nowe życie wieczne. Udziel nam swej pokory i swej świętości oraz krocz z nami zawiłą drogą Krzyża, która prowadzi nas do wiecznej radości z Tobą. Duchu Święty, który wnosisz życie do miejsc ciemnych, miłość do serc pełnych nienawiści, nadzieję do świata lęku i rozpaczy, pozostań dzisiaj w naszych sercach, przemień nasze życie, abyśmy mogli przemieniać świat. Niech Twój ogień spali wszelką nienawiść i gorycz, strach i nieprzyjaźń i niech rozpali w nas Twoją miłość, Twoją sprawiedliwość i Twój pokój” – mówił abp Welby.
W swoim przemówieniu Franciszek nie ukrywał, że od dawna pragnął okazać swą bliskość i miłość osobom zmuszonym do opuszczenia swoich domów, co w Sudanie Południowym stało się doświadczeniem powszechnym i zbiorowym. Powodem tej tragedii jest trwający w tym kraju konflikt, ale także klęski żywiołowe. Wezwał do zakończenia wszystkich konfliktów, do poważnego wznowienia procesu pokojowego.
Papież podkreślił konieczność rozwijania się jako społeczeństwo otwarte, „tworząc jeden naród za sprawą wyzwania, jakim jest integracja, a także ucząc się języków używanych w całym kraju, a nie tylko we własnej grupie etnicznej”. Zachęcił do unikania marginalizacji grup i tworzenia ludzkich gett.
Ojciec Święty nawiązał do słów pani Sary Beysolow Nyanti. Powiedziała ona, że choć w kraju tym mamy do czynienia z największym kryzysem na kontynencie afrykańskim, to mimo wszystko z twarzy uchodźców nie zniknęły uśmiech ani nadzieja. Franciszek wskazał, że kobiety są kluczem do przekształcenia kraju. „Chrońcie, szanujcie, doceniajcie i oddawajcie cześć każdej kobiecie, dziecku, dziewczynie, młodej, dorosłej, matce, babci. Bez tego nie będzie przyszłości” – zaapelował papież.
„Jesteście zalążkiem nowego Sudanu Południowego, ziarnem dla żyznego i bujnego rozwoju tego kraju. Jesteście nim wy, pochodzący z różnych grup etnicznych, wy, którzy cierpieliście i cierpicie, ale nie chcecie odpowiadać na zło większym złem. Wy, którzy wybieracie braterstwo i przebaczenie, którzy pielęgnujecie lepsze jutro…Bądźcie ziarnami nadziei, w których już teraz można dojrzeć drzewo, które pewnego dnia, miejmy nadzieję że już niedługo, wyda owoce” – wezwał Ojciec Święty, zwracając się do osób przesiedlonych wewnętrznie.
Franciszek podkreślił znaczenie korzeni, ale także zachęcił: „Jeśli konflikty, przemoc i nienawiść wymazały z pamięci pierwsze karty życia tej Republiki, bądźcie tymi, którzy napiszą na nowo jej historię pokoju!”. Wyraził też wdzięczność wszystkim niosącym pomoc oraz oddał hołd wielu pracownikom organizacji humanitarnych, którzy stracili życie, a także wezwał do poszanowania tych, którzy pomagają, oraz do szacunku dla struktur wspierających ludność, które nie mogą stać się celem ataków i wandalizmu.
Papież podkreślił konieczność wsparcia samodzielnego rozwoju osób przesiedlonych wewnętrznie. Zapewnił też o swej bliskości wszystkich uchodźców z Sudanu Południowego, którzy znaleźli schronienie za granicą. Na zakończenie wraz z arcybiskupem Canterbury i moderatorem Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji udzielił zgromadzonym błogosławieństwa.
Spotkanie zakończyła pieśń, której towarzyszył taniec w wykonaniu wewnętrznych uchodźców.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS