Wczoraj po godzinie 18.00 zielonogórska policja została powiadomiona o zaginięciu 40-latka, który wymaga stałej opieki i nie potrafi sam wrócić do domu. Zaginiony wyszedł z mieszkania na jednym z zielonogórskich osiedli po godzinie 14.00 i rodzina nie odnalazła go do czasu zgłoszenia. Patrol policji znalazł poszukiwanego po kilkunastu minutach od przyjazdu na miejsce.
Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze odebrał zgłoszenie o zaginięciu 40-letniego mężczyzny niepełnosprawnością, który nie mówi, nie potrafi wrócić do domu i potrzebuje stałej opieki. Ojciec zaginionego widział go po raz ostatni po godzinie 14.00 w pobliżu bloku, w którym wspólnie mieszkają na jednym z zielonogórskich osiedli. Rodzina próbowała samodzielnie odnaleźć mężczyznę, ale po godzinie 18.00 postanowili powiadomić policję.
Dyżurny KMP w Zielonej Górze skierował na miejsce dzielnicowych z Komisariatu I Policji: sierż. szt. Magdalenę Tomaszewską, asp. Łukasza Ziółkowskiego i st. sierż. Łukasza Kujawiaka. Po rozmowie z ojcem zaginionego policjanci postanowili sprawdzić teren wokół bloku, gdzie mieszkał zaginiony. Po kilkunastu minutach odpowiadającego rysopisowi mężczyznę policjanci zauważyli na parkingu osiedlowego supermarketu. Policjanci odwieźli zaginionego do miejsca zamieszkania i przekazali pod opiekę ojcu.
Poszukiwania zaginionych osób chorych, podobnie jak nieletnich traktowane są przez policję jako priorytetowe zadanie dla wszystkich służb. Jeśli podjęte działania w krótkim czasie nie przyniosą rezultatu, do poszukiwań mogą być wykorzystane policyjne psy, ogłoszony może również zostać alarm dla wszystkich policjantów z jednostki.
Na szczęście dla wszystkich wczorajsza historia znalazła szczęśliwe zakończenie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS